Garsoniera - Alina, cz. 2.
Data: 30.04.2019,
Kategorie:
Inne,
Autor: Tomnick, Źródło: SexOpowiadania
... nim teraz bardziej energicznie. Pati też odczuwała satysfakcję z takiej penetracji. Wyjąłem go i ponownie wsadziłem w jej usta. Już nie musiałem nic mówić. Chciała tego. Powtórzyłem tę zabawę raz jeszcze i wepchnąłem dwa palce do odbytu.
– Och, nie! Proszę! – ton był błagalny i namiętny. Wyjąłem palce z odbytu i wetknąłem w usta.
– Ej, jesteś tutaj do wyjebania! Zamknij się i liż! – wyjąłem lizane palce z jej ust. – Zrozumiałaś?
– Tak, ale chcę... – szepnęła namiętnie.
– Jesteś kurwą? – przerwałem jej.
– Tak – jęknęła. Drżały jej nogi.
– Całym zdaniem.
– Jestem kurwą – szepnęła zadowolonym tonem. Zacząłem mocniej uderzać członkiem. Chwyciłem lewą dłonią za włosy i pociągnąłem głowę do góry aż stęknęła, dwa palce prawej dłoni znowu wetknąłem do odbytu.
– To kurwo, otwórz obie dziury! Gdzie mam się zlać? Do pyska kurwy?
– Nie! Chcę do pizdy! Kurwa chce do pizdy. Proszę... – Po raz ostatni wepchnąłem dwa palce do ust. Trzymając dłonie przy jej głowie nie wytrzymałem długo tego tempa i wytrysnąłem. Reakcja jej ciała, napięcie mięśni, spazmatyczny jęk wskazywały, że doszła tuż po moim wytrysku. Szarpnąłem ją za włosy i posadziłem dziewczynę na trawie.
– Obciągnij jeszcze – poleciłem. W końcu uznałem, że wystarczy i kazałem schować penisa do spodni. Była zadowolona. Sprawnie spakowała mnie. Pomogłem jej pozbierać rzeczy i zanim się zorientowała, szarpnąłem ją za włosy i po chwili pochylona biegła przy mnie ze szpilkami, spódniczką i torebką w ...
... dłoniach. Specjalnie szedłem długimi krokami. Dreptała na palcach po trawie, bojąc się nadepnąć na jakąś gałąź. Nagie piersi podskakiwały przy każdym kroku. W innej sytuacji nie potrafiłbym oderwać od nich wzroku. Goła pupa zaczęła połyskiwać im bardziej zbliżaliśmy się do ścieżki.
*
– Stefan, zaczekaj – nieśmiało protestowała.
Nie zareagowałem. Kiedy zatrzymaliśmy się na ścieżce pod latarnią, wolną ręką wyjąłem komórkę.
– Odłóż rzeczy na bok. Szybko – poleciłem.
– Stefan, co ty robisz? – była zdezorientowana i przestraszona. W odpowiedzi wyszarpnąłem spódniczkę z jej dłoni i rzuciłem w krzaki. Przerażona moją gwałtownością, krzyknęła cicho.
– Słuchaj mnie, bo zostaniesz tutaj naga. Więcej nie będę powtarzał – ostrzegłem ją.
– Stefan, proszę – błagalny ton, ściśnięte nogi, szpilki i torebka kurczowo przyciskane do nagich piersi. Tak wyglądała teraz wreszcie zdobyta, wyniosła, atrakcyjna Pati. Podniosłem komórkę:
– Rzuć wszystko na ziemię – poleciłem.
– Stefan, błagam cię! Co ty robisz? – kurczyła się, rozglądała przerażona i znowu wpatrywała we mnie.
– Ostrzegałem – powiedziałem cicho i podszedłem do niej szybko. Zanim zareagowała, torebka i buty właśnie lądowały w trawie.
– Nie! Proszę, nie! – błagała, szukając wzrokiem swoich rzeczy.
– Chodź do mnie! – poleciłem. – Chodź do mnie! – powtórzyłem, kiedy wpatrywała się we mnie, nie mogąc zrobić kroku. Bała się. I podeszła. Odsunąłem się i zrobiłem pierwsze zdjęcie.
– Stefan, błagam cię, chodźmy ...