Cioteczka - moja pierwsza kobieta
Data: 06.05.2019,
Kategorie:
Rodzinka,
Autor: anonim, Źródło: Fikumiku
... wypinając białą dupcię, a ja dalej drążyłem jej tyłeczek, wpychając pałę coraz dalej. Ciocia podniecała mnie dodatkowo, zwierając i rozwierając pośladki, ale szybko ją to zmęczyło i przestała. - No, co się stało – zapytałem – już stanęłaś? Galop moja śliczna, posłuszna klaczko, galop! – i wymierzyłem jej kilka delikatnych klapsów w rozłożyste półdupki. - Ruszaj tyłeczkiem! Przecież to lubisz? - Tak, uwielbiam czuć twoje palce w cipce i twoją wielką pałę w moim ciasnym tyłku. - I co jeszcze lubisz? – spytałem, wpychając się coraz dalej i poruszając w tył i w przód bardzo powoli, bo chciałem, żeby to trwało jak najdłużej. - Lubię, jak dosiada mnie jakiś młody męski ogier, a jeszcze lepiej dwóch albo trzech. I jak biorą mnie jednocześnie na trzy baty. - Dobrowolnie, czy na siłę? - Najlepiej na siłę, kiedy łapią mnie w ciemnej bramie, jeden wykręca mi ręce, drugi pakuje łapska pod spódnicę, a trzeci rwie mi bluzkę i stanik, żeby ściskać moje cycki. - I nie krzyczysz? - Próbuję, ale ten, co mnie trzyma, rzuca mnie na kolana i łapie za włosy. Odgina mi głowę do tyłu, a ten z przodu, co mnie macał, mówi: ”Babciu, masz fajne cyce. Zobaczymy, jak robisz laskę.” Wyjmuje tego wielkiego palanta, każe go ...
... całować i lizać, a potem wpycha mi do ust. Muszę ssać i ciągnąć jemu, a potem temu, co mnie trzymał. Mam dwa kutasy w ustach i muszę je obsługiwać. Ten trzeci wpycha mi wała do ręki i mówi: “Poklep mi konia, bo nie chce stanąć”, więc muszę zadowalać i jego. Wreszcie ci dwaj spuszczają mi się w usta, prawie się duszę, ale każą mi wszystko łykać. - I robisz im to? - Tak, a oni mówią, żebym się teraz rozebrała do naga. Nie chcę, więc zdzierają ze mnie resztę bluzki i stanika, ściągają spódnicę i wszystko co mam pod spodem. Przewracają i po kolei wpychają się we mnie. Wreszcie zostawiają na ziemi, całą mokrą i zaspokojoną. - Ja też cię zaraz zadowolę – mówię i zaczynam poruszać się szybciej. Parę pchnięć i biały strumień tryska na pupę i plecy ciotuni. Puszczam ją teraz wolno, mocno przytulam i idziemy pod prysznic. Myjemy się nawzajem i bardzo zmęczeni idziemy spać, każde do swojego pokoju. Zasypiam kamiennym snem, a kiedy się budzę, jest już dziesiąta rano. Rodzice dawno wrócili i leczą skutki imprezy, a ciocia Monika... - Już pojechała – mówi mama, kiedy ją o to pytam – i całe szczęście. Nieważne – myślę sobie – może sobie być, kim chce, ale była moją pierwszą kobietą i to jest najważniejsze.