1. Mogło być i tak - cz. VII


    Data: 12.05.2019, Kategorie: Klasycznie Autor: Franko/Domestico, Źródło: Fikumiku

    ... fiuta Pawła. Wytarła się i wyszła z wanny. - Wiesz co, zapakuj mi jeszcze raz to mięcho, bo znowu mam chcicę, gdy wspomnę jak ładowałeś Anię - używała słów, o które by ją nie podejrzewał i nie wiedział czy to jej gra, czy faktycznie używa podobnego żargonu. A ona wsparta o wannę czekała na jego reakcję. Zniecierpliwiona niezdecydowaniem Pawła, chwyciła penisa i kilkakrotnie poruszyła ręką chowając i odsłaniając żołądź. - No, na co czekasz? Przecież widzę, że masz chęć na mnie. Ładuj go tam, gdzie jego miejsce. Podszedł do niej od tyłu i ostrym ruchem wszedł w nią. Syknęła z bólu, jego też zabolało, bo nie była jednak na tyle gotowa, żeby przyjąć tak mocne wejście, ale po kilku ruchach zaczęła z nim współpracować, jęcząc i stękając w odpowiedzi na jego mocne ruchy. Nie potrzebowała wiele. Po chwili sama wzmocniła ruchy, dopychając się do jego ciała na tyle, na ile pozwalała sytuacja. Dochodząc, złapała obu rękami jego pośladki i przyciągnęła do siebie, sztywniejąc w ekstazie. Na wszelki wypadek podłożył ręce pod jej ciało, które wiotczało w jego rękach. Jeszcze przez chwilę zaciskała mięśnie na jego fiucie, a potem wysunęła się z jego objęć. Pokiwała głową, widząc, że jego "sprzęt" nie wiotczeje. - Mam ci zrobić laskę? Powiedz, bo widzę, że męczysz się - powiedziała, obejmując ręką jego sztywniaka. Poruszyła parę razy napletkiem, na co zareagował podrygiwaniem. - Zuza, nie ma takiej potrzeby. Chodźmy lepiej do Ani, bo może czeka na nas. - Jak nie chcesz to nie, ale z chęcią ...
    ... possałabym cię trochę. Lubię to robić i lubię smak spermy, ale nic na siłę. Chodźmy więc - powiedziała i ruszyła do drzwi, które same się otworzyły przed nią. - Nie doczekałam się na was, więc przyszłam - powiedziała Ania, wchodząc do łazienki. - Jak mieliśmy iść, kiedy jego małego chyba sparaliżowało - odparła ze śmiechem Zuza. - Właśnie widzę! To co, idziemy do pokoju, czy zostajemy w łazience? - zapytała rzeczowo Ania. Była tylko w samym szlafroku, luźno narzuconym na nagie ciało i odsłaniającym cały przód. Wyglądała bardzo kusząco i apetycznie, więc fiut Pawła natychmiast zareagował i przyjął pozycję na baczność. Zauważyła ich niezdecydowanie. - Chodźcie do pokoju! Przecież nie będziemy się tłoczyć w łazience - stwierdziła Ania i skierowała się do swojego pokoju. Paweł z Zuzą ruszyli za nią. - To co? Proponuję klasyczny trójkącik i jeżeli Paweł nie opróżni swoich zbiorniczków, jedna z nas zajmie się tym. - Co rozumiesz przez "klasyczny trójkącik" ? - zwróciła się Zuza do siostry. - Jedna dosiada Pawła, a drugą liże albo on albo ta z nas, która na nim "jeździ". To jak? Na co się decydujesz? - zapytała siostrę Ania. - A ja mam tu coś do powiedzenia? - wtrącił się do rozmowy Paweł. - Oczywiście! - odpowiedziała szybko Ania. - Co więc ty proponujesz? - spytała Pawła. - Ponieważ jesteśmy z Zuzą mniej od ciebie doświadczeni, to może powiedz, co mamy robić, a my się dostosujemy, prawda Zuzo? - Ok! Kładź się więc. Ja dosiadam ciebie, a Zuza poda ci swoją muszelkę do lizania, może ...