Mogło być i tak - cz. VII
Data: 12.05.2019,
Kategorie:
Klasycznie
Autor: Franko/Domestico, Źródło: Fikumiku
... nigdzie nie szlajałam się. - Zostało, zostało, nie martw się. To jest ogier, mnie wykorzystał, że miałam dość, a on jak gdyby nigdy nic był gotowy do dalszej akcji. Tak, że teraz jest twój, więc korzystaj, bo mogę rozmyślić się - oznajmiła siostrze, śmiejąc się, Ania. Powiedziała to w sposób żartobliwy, tak, że Paweł, który miał inne zdanie na temat, kto kogo wykorzystał, nie mógł się na nią obrazić o ogiera, bo rzeczywiście na kondycję w łóżku nie mógł narzekać. - W takim razie ja idę do łazienki, a ciebie Paweł poproszę o umycie pleców, może być? - Jasne, dla ciebie wszystko! - odparł i pytającym wzrokiem zerknął na Anię. - Idź, idź z nią! Mówiłam ci przecież, że nie mogła się doczekać na ciebie - odparła z uśmiechem Ania. - Myślałby kto, że ty nie czekałaś! - odburknęła Zuza i poszła do swego pokoju. Po chwili weszła do łazienki. - Paweł, możesz przyjść? - krzyknęła w ich stronę. - Idź, niech nie czeka - zwróciła się do Pawła - ale ściągnij najpierw ten mundur. Przecież nie pójdziesz ubrany. Zdjął mundur, koszulę, podkoszulek i skarpety. - Dobrze, idź, ja powieszę ci mundur na wieszaku - powiedziała Ania. Zebrała jego mundur i musnęła go ustami po policzku. - Tylko zostaw jeszcze trochę sił dla mnie - szepnęła i wypchnęła go za drzwi pokoju. Wszedł do łazienki. Zuza z promiennym uśmiechem czekała na niego rozebrana i gotowa do igraszek. - Ściągaj te gacie i rżnij mnie jak poprzednio, pamiętasz? - zwróciła się do niego i oparła się rękami o wannę, odwracając się kuperkiem ...
... do niego. Opłukał sobie ręce nad umywalką i podszedł do niej od tyłu. Jego koleżka był już w pełni gotowy do akcji. Mokrą ręką potarł jej srom, ale i ona była już wilgotna, gotowa do zabawy. Podpierając się jedną ręką, pochwyciła jego instrument i przyciągnęła go do siebie z siłą. - Wejdź we mnie, bo mnie rozerwie od wewnątrz! - szepnęła chrapliwym głosem. Zrobił jak sobie życzyła. Wchodząc w nią, nie poczuł żadnego oporu. Rzeczywiście była bardzo napalona i czekała na mocne rżnięcie. Zaczął kopulować mocnymi ruchami. Pochylił się i pochwycił zwisające jędrne piersi, głaszcząc i tarmosząc je z różną siłą. Kiedy on wbijał się w nią, mocno wciskała się w jego krocze, wydając przy tym niskie, chrapliwe stęknięcia i jęki. Bał się, żeby nie uderzyła ciałem o wannę, więc podparł się jedną ręką, drugą objął ją poniżej piersi i rżnął coraz mocniej, odpowiadając na jej mocne ruchy, ponieważ podpierała się tylko jedną ręką, a drugą chwyciła jego pośladek i mocno przyciągała do swojego ciała. Na chwilę przestała jęczeć, wzmacniając tylko coraz bardziej ruchy swojego ciała, by po chwili wrzasnąć i wtulić się w jego krocze. Trochę trwało zanim oprzytomniała, delikatnie wysunęła się z jego objęcia i odwróciła się do niego. Przywarła ustami do jego ust i mocno wdarła się językiem do samego gardła. Jego koleżka stał nadal w pełnym wzwodzie, jakby czekając na dalszy ciąg zabawy. - A ty? Dalej stosujesz swoje sztuczki? - powiedziała, odrywając się na chwilę od niego. - Jakie sztuczki? Przecież ...