Kamila i senne marzenia XI. Niespokojny urlop.
Data: 14.05.2019,
Autor: FalangaJONS, Źródło: Lol24
... Jak to zwykle bywa, opóźniony o kilkadziesiąt minut.
Wyszła z baru przeżywając mały szok. Pod oświetloną sceną kłębił się tłum rozwrzeszczanych ludzi a dalej było tylko niewiele lepiej. Chyba wszyscy wczasowicze postanowili wziąć udział w tym wydarzeniu. Trudno, nie musi przecież bujać się pod sceną. Głośniki rozstawiono także dalej, więc bawić się można.
Tyle, że dalej, gdzie znalazła trochę miejsca dla siebie było już względnie ciemno. Aczkolwiek docierał do niej minimalny blask scenicznych świateł, jak i blask księżyca. Jasno na tyle, by dało się przyjrzeć znajdującym się nieopodal twarzom. Ciemno, że czasem trzeba było się wpatrywać by dostrzec jakieś szczegóły.
Spokojnie przeszła nieco w ten drugi bok, nie od morza, tylko bliżej dość rzadkiego lasku. Muzyka uderzała z głośników przywracając jej nastrój, po chwilowym rozczarowaniu, jakie sprawiła jej frekwencja. Kamila zaczęła się delikatnie bujać w rytm muzyki. A znajdujące się przed nią jak i obok niej towarzystwo, swoim zachowaniem, zachęciło ją do coraz śmielszych wygibasów.
Lekki szum w głowie spowodowanym wypitym alkoholem, jak i temperaturą, nie zakłócił logicznego myślenia. Miała świadomość, że jej ruchy przyciągają uwagę niejednego mężczyzny. Że na jej kołyszący się i momentami wypinający tyłek patrzy niejeden chłopak marzący o tym by objąć go w swe dłonie.
Przeszkadzałoby jej to, niemal przez całe życie. Ale nie teraz. Oznaki starzenia? Bo przecież nie stała się nagle taka rozpustna.
- ...
... Rżnąłbym taką, aż by wióry szły – przez muzykę przebił się do jej uszu jakiś męski głos zza pleców. Nie zadała sobie trudu, by się odwrócić i sprawdzić kto do kogo te słowa skierował. Normalnie prychnęłaby ze złością, teraz tylko wzruszyła ramionami, czując nawet lekką przyjemność z powodu owych słów.
- Ale wywija tym tyłkiem, patrz, sprawdziłbym jej majtki – znów jakiś głośniejsze mruknięcie gdzieś z tyłu, nieco z lewej strony. Tym razem niemal się zaśmiała. Dobry nastrój z trudem powstrzymał ją od obejrzenia się i szepnięcia z zawadiackim uśmiechem „ale ja wcale nie mam na sobie majtek”.
Świadomość, że jest oglądana i komentowana przez różnych mężczyzn a przede wszystkim to, że ma na sobie tak skąpy strój, bez bielizny, sprawiała jej coraz więcej przyjemności. Wręcz poczuła nieco erotyczną atmosferę a nawet lekką wilgoć w kroczu. Komentarze nie przeszkadzały jej, raczej w minimalny sposób nakręcały. A przypuszczalne spojrzenia autorstwa choćby i panów w mocno średnim wieku z brodą, wąsami i sporym brzuszyskiem jeszcze bardziej.
Lekki szum w głowie ułatwiał jej to. Dość śmiało ruszała biodrami, unosiła w górę dłonie, klaszcząc w nie. Atmosfera udzielała się wszystkim obecnym. Obok niej robiło się coraz tłoczniej, stykała się dłońmi, biodrami z innymi imprezowiczami. Nie przeszkadzało jej to, tym bardziej, że owe kontakty były chwilowe, więc można było je uznać za normalne, wynikające z tego typu sytuacji.
Coraz bardziej zatracała się w zabawie. To chyba był ten moment, ...