Kamila i senne marzenia XI. Niespokojny urlop.
Data: 14.05.2019,
Autor: FalangaJONS, Źródło: Lol24
... w podbrzuszu.
- Tam jest, widzę ją – wskazał palcem Mieszko.
- W końcu – skomentował Łukasz. – Ale nie dopchamy się do niej, spory tłok.
- A musimy? Widzimy ją, że tam jest, tyle chyba wystarczy?
- Widząc w jakim stroju wychodziła z domu, wolałbym być bliżej. Wyglądała jeszcze bardziej zabójczo, niż na plaży.
- Fakt – ostrożnie przyznał Mieszko. – No trudno, przeżyjesz to – zaśmiał się z lekką szyderą w głosie.
Milczeli przez chwilę, patrząc to na scenę, dookoła, to w punkt, w którym powinna znajdować się Kamila. Po chwili Łukasz drgnął.
- Widzisz gościa? – wskazał palcem. – To ten typek, który startował do niej wczoraj, nie? A teraz patrz, nie za mocno się klei?
- Nie widzę – odparł Mieszko wytężając wzrok. Faktycznie, stojący wokół ludzie sprawiali, że widok był kiepski. W zasadzie widzieli tylko jej głowę, momentami jakiś fragment pleców. Rzadko ktoś odsunął się tak, by było widać większą część korpusu.
- Klei się – stwierdził po chwili Łukasz. – O kurde, patrz! Jego lewą rękę widzę a prawe ramię… Widzisz? Jest trochę wyprostowane. To wygląda tak, jakby ją obejmował!
- E, przesadzasz – odpowiedział Mieszko, bardziej, by się uspokoić, niż stwierdzić prawdę. Wolał nie dopuszczać do siebie faktu, że jakiś typek maca w tej chwili jego matkę. Choćby tak w sumie niewinnie.
- No chyba nie przesadzam – z lekkim zawahaniem odparł kolega. – Tak mi to wygląda. O, patrz!
Za plecami nauczycielki zrobił się lekki ruch, ktoś przeszedł, ktoś odszedł, ...
... przez chwilę mogli obejrzeć ją niemal dokładnie w całości.
- Kurde… - sapnął Mieszko, nie będąc pewnym, czy w tych warunkach dobrze widzi. – Ale… Ale…
- No jednak. Przytula się do niego, widzisz? A teraz… O, kurde…!
- Maca ją po plecach, nie no, to jest przesada! – nabuzowany Mieszko drgnął niespokojnie, poczuwszy szybciej bijące serce.
- Musi być jej dobrze – komentował Łukasz, jakby nie przejmując się uczuciami kolegi. – Tak ją smyra od góry, do dołu. A ona go nie odpędza. No, no, kto by pomyślał…
- Ej… - zdenerwował się Mieszko. Nie na słowa kolegi, tylko na to, że za plecami matki znów się ktoś pojawił i stanął zasłaniając widok niemal kompletnie.
- Mam pomysł, chodźmy w stronę lasku – odezwał się Łukasz. – Tam będzie bliżej nich. I pewnie widok będzie fajniejszy.
Ruszyli w przód. Temperatura nieco spadła, ale oni tego nie odczuli. Mimo ubioru. Bo obaj, bez ceregieli chodzili ubrani w same spodenki, dumnie prężąc swoje nagie, młodzieńcze klatki. Gdy opuszczali domek było zbyt gorąco a teraz… Impreza, muzyka, tłum ludzi a dodatkowo scena z Kamilą rozgrzewały ich w zupełności.
Faktycznie, przy samych drzewach było dużo lepiej. Kamila stała niedaleko, dzieliło ich może z pięć metrów. I choć tutaj kręcili się ludzie, to jednak widok na jej sylwetkę był dużo lepszy. Z reguły widzieli bardzo wiele.
- O kurde, nie spodoba ci się to – odezwał się Łukasz, gdy znaleźli najlepsze miejsce i wbili się wzrokiem w cel. Nie mówił za głośno, ale też nie musiał ...