1. Kamila i senne marzenia XI. Niespokojny urlop.


    Data: 14.05.2019, Autor: FalangaJONS, Źródło: Lol24

    ... piersiach sunęły czyjeś dłonie. Także po udach i…
    
    Niemożliwe, ale prawdziwe! Przytrzymywana przez rozbrykanych chłopaków piękna Kamila była naga! Kompletnie naga.
    
    Jakby nie zwracał uwagi na te okoliczności, tak przecież groźne dla Kamili. Przez chwilę ważniejsze było co innego. Jakieś dwa metry przed sobą miał piękną nauczycielkę kompletnie nagą, obmacywaną przez kilku mężczyzn. Było tam tłoczno, ich dłonie błądziły po jej ciele, ale czasem się odrywały i wtedy jego oczom ukazywały się jej piersi, ale jeszcze coś innego. Wzgórek łonowy. Z braku sensownego światła niewiele widział, niemalże nic. Nie mógł nawet dostrzec, czy jest on wygolony, czy owłosiony. Ale to nie miało większego znaczenia.
    
    Znaczenie miało to, że gapił się na nagą Kamilę. Obmacywaną przez kilku chłopaków.
    
    Ta ostatnia myśl wróciła mu świadomość. Tym bardziej, że stojący obok Mieszko, także po części zafascynowany widokiem nagiej matki, podskoczył jak szalony.
    
    - Czekaj! – powstrzymał go drżącym szeptem Łukasz. – Co teraz zrobisz? Teraz…
    
    - Oni ją zgwałcą! Będziesz stał i patrzył?
    
    - Sekunda, dwie, wytworzą się jakieś okoliczności – gorączkowo starał się wymyślić coś logicznego. – O, patrz!
    
    Dźwięk w głośnikach ucichł. Łukasz zauważył, że napastnicy też jakby nieruchomieli, nie wiedząc co począć. W ich stronę powoli ruszył tłum wczasowiczów.
    
    - Teraz… Patrz, ja tego z tyłu co ją trzyma, ty z przodu – błyskawicznie i skrótowo wyłożył swój plan Łukasz, wiedząc, że nie ma co strzępić ...
    ... języka. – A potem od razu do lasku!
    
    Cała akcja potoczyła się błyskawicznie. Niezwykła dawka adrenaliny pomogła w osiągnięciu celu. Ciemności i napataczający się z koncertu ludzie również.
    
    Wpadli jak huragan, ale wiedzieli, że tamci ruszyli natychmiast w pościg. Widocznie byli zbyt mocno napaleni, by odpuścić taką okazję. Nagą kobietę błąkającą się po niewielkim lesie.
    
    - Tu! – syknął Łukasz, trzymając za rękę Kamilę. Ta posłusznie podążyła jego tropem. Zboczyli z wąskiej ścieżki, raptem trzy, cztery sekundy po wbiegnięciu w lasek. Nie było wyjścia. Schowek w ciemnym lesie dawał lepsze możliwości, niż ucieczka ze wszystkimi możliwymi odgłosami i słaniającą się z nadmiaru emocji, nagą kobietą.
    
    Schowali się za drzewem. Szczęśliwie Łukasz wybrał dobre miejsce. Drzewo było szerokie a od strony traw w dziwny sposób wklęsłe. Tu można było schować się przed wzrokiem tych podążających ścieżką. Nie byliby dla nich widoczni, nawet przy słonecznym świetle.
    
    Było tylko jedno zagrożenie. Też mogli wejść w drzewa. I wtedy zawisłoby nad nimi niebezpieczeństwo.
    
    Łukasz stał przodem do drzewa mając między nim a sobą, pół siedzącą, pół klęczącą Kamilę. Naga nauczycielka siedziała w owej wklęsłości drzewa, chroniona przed napastnikami. Drżała. Była zbyt blisko Łukasza, by ten tego nie wyczuł.
    
    Poczuł olbrzymią litość. Położył swe dłonie na jej głowie. Wyczuł, że ona przybliża ją do niego. Do miejsca, gdzie on… Gdzie znajduje się jego członek wciąż nieco podniesiony, po takiej dawce ...
«12...222324...34»