Kamila i senne marzenia XI. Niespokojny urlop.
Data: 14.05.2019,
Autor: FalangaJONS, Źródło: Lol24
... przerwał na te kilka sekund a Mieszko czuł, że ta opowieść go wkręca.
- „Skoro tak”, odparłbym, opierając się o biurko, „to może pozwoliłaby mi pani dotknąć swoich a ja zrewanżowałbym się tym samym?”
„Oj, Łukasz!”, uśmiechnęłaby się szeroko, lekko rozbawiona. „Jeszcze nadotykasz się w życiu kobiecych nóg i to może dużo ładniejszych”
„Ciężko mi sobie wyobrazić ładniejsze, że te, które widzę. Chociaż trochę.” poprosiłbym i skierowałbym dłoń na jej kolano, dotykając lekko. Kamila speszyłaby się nieco, ale widząc zaangażowanie na mojej twarzy, nie uciekłaby, dalej się uśmiechając.
„Co ci się w nich tak podoba?”, zapytałaby.
„Wszystko. Są długie, ładnie opalone, zgrabne, mają bardzo pociągający kształt. I to wspaniałe uczucie, którego nie mogę nazwać, gdy ich dotykam.”. Bo na koniec tego zdania, położyłbym delikatnie całą dłoń na jej udzie i lekko przesunął w górę. Kamila zatrzymałaby mnie pewnie ręką.
„Łukasz, chyba wystarczy”, powiedziałaby z uśmiechem, ale dość stanowczo. Ja zatrzymałbym się i cofnął w stronę kolana, ale nie zdjął ręki.
„To niech pani powie coś o moich, skoro też się pani podobają”
„Ach… Zawsze miałam słabość do tej części ciała”, odpowiedziałaby, o dziwo bardzo otwarcie. „Rzecz jasna, tylko w tych przypadkach, gdy wyglądały pociągająco. A mi się podoba kształt twoich nóg i koro skóry. Tak, bardzo ładnie się świecą”
„Skoro tak, to niech ich pani dotknie”, zachęciłbym.
„Łukasz, skończmy z tym…”
„Nie, to zostanie między nami, ja ...
... przecież nie rozpowiem nikomu, niech się pani nie krępuje”, zachęciłbym. A mówiąc to, zdjąłbym swoją dłoń z jej ud i wziął ją za rękę, kładąc na moich. Speszyłaby się, ale nie cofnęła. Widać, faktycznie by się to jej podobało.
„No i jest tak miło w dotyku, jak u pani?”, zapytałbym, może trochę nieskładnie, czując jak pod wpływem jej dotyku rośnie mój kutas w spodenkach.
„Nie wiem, jak jest u mnie, ale faktycznie, jak powiedziałam, twoje nogi to twój wielki atut”, odpowiedziałby dość ostrożnie. A ja poddawałbym się tym anielskim pieszczotom, których Kamila wciąż nie przerywałaby.
„Strasznie mi się to podoba”, szepnąłbym, nie chcąc psuć klimatu i sam wrócił swą dłonią na jej nogi. Nie cofnęłaby się, widocznie sama byłaby nakręcona a ja delikatnie masowałbym palcami jej uda. Aż w końcu dotarłbym dość wysoko, zjeżdżając na wewnętrzną stronę ud. W końcu zacisnęłaby je.
„Łukasz, chyba kończymy to, prawda?”, zapytałaby spokojnie, ale nie odrywając ręki.
„Mnie jest bardzo przyjemnie a pani też”, odparłbym i mimo jej oporu, wślizgnąłbym się swoją dłonią, miedzy jej zaciśnięte uda, docierając do cipki. Kamila wzdrygnęłaby się, jakby ze wstydem, ale z jej ust wydobyłby się lekki jęk.
„Łukasz, nie tak się umawialiśmy, tam nie wolno!”, szepnęłaby, ale nie wygoniła mojej ręki.
„Ale widzę, że jest pani dobrze a ja tam chcę…” odparłbym i jeździłbym palcami po jej cipce, to znaczy przez spodenki. Zobaczyłbym, jak Kamila przygryza lekko wargi i zamyka oczy. To znak, że by ...