Olivia, Victoria - cz. X
Data: 29.05.2019,
Kategorie:
Klasycznie
Autor: franko/domestico, Źródło: Fikumiku
... siedzeniu. Usadowiła się więc tak, aby móc spoglądając w lusterko wsteczne widzieć Roberta. Ruszyli w stronę Oradea. – Słuchajcie dziewczyny – zwrócił się Robert do sióstr. - Jest wcześnie rano, więc po pierwsze: nie mamy po co jechać prosto do szpitala, bo was nie wpuszczą; po drugie: nie wiecie w którym szpitalu leży wasz tata, a po trzecie: nie wiadomo czy można go już odwiedzać? Proponuję więc jechać do waszego domu i tam po naradzie z mamą zdecydujecie, co dalej robić, zgoda?- – Jasne, że tak będzie najlepiej – zgodziła się Victoria, spoglądając wymownie na Olivię. - To teraz wprowadźcie mnie trochę w waszą rodzinę – poprosił Robert. – Wiem już, że nazywacie się Mitrunica, wasza ciocia, siostra mamy, to Violetta, a wujek to Mihai, więc po kolei: wasza mama ma na imię… - Maria! – odpowiedziały zgodnie Robertowi. – A tata ma na imię Andrei ! ,- dodała Victoria i uzupełniła informację: – Nasze siostry mają imiona; Elena, Andreea i Marica. Elena jest młodsza ode mnie, ma 17 lat, Andrea ma 12 lat, a Marica ma niecałe 10 lat. I to jest cała nasza rodzina – zakończyła swoją informację. - I to mi na razie musi wystarczyć – oznajmił Robert. – A teraz powiedz mi Victorio, czy będziesz mnie mogła popilotować, czy mam ustawiać GPS? –zapytał swoją pasażerkę. – Dokładnej drogi nie znam, ale mogę spróbować – odpowiedziała Victoria. – A więc ustawię GPS, a ty będziesz ewentualnie korygować, dobrze? – Zgoda – odparła. Zbliżając się do Oradea, napotykali coraz większy ruch na drodze, ale ...
... nie przeszkadzało to w utrzymywaniu dość dobrego tempa podróży, tak że wkrótce dojechali do przedmieść Oradea. Robert uważnie śledząc wskazania i informacje podawane przez GPS, dostosowywał się ściśle do tych wskazówek i jak na razie pokonywali kolejne odcinki drogi bez problemów. Zdał sobie sprawę, że gdyby nie GPS, to miałby duży problem z utrzymaniem właściwego kierunku jazdy. Po kilku zmianach kierunków i przejechaniu paru rond, GPS wyprowadził go poza obszar Oradea i wskazał kierunek jazdy na Arad i Tinca. Mógł przyspieszyć do dozwolonej prędkości i w dobrym tempie zmierzać do rodzinnej miejscowości swoich towarzyszek podróży. W pewnej chwili Victoria, która od jakiegoś czasu milczała, nie chcąc mu przeszkadzać i rozpraszać jego uwagi, zwróciła się do niego; - Robert, jak zjedziemy z tej głównej drogi na drogę wiodącą w nasze strony, chciałabym abyś się zatrzymał na chwilę w pewnym ustronnym miejscu, zrobisz to dla mnie? – Jasne, a może wolałabyś parking lub stację benzynową? – odparł, sądząc, że chodzi o potrzeby fizjologiczne. – Nie, nie chodzi o sikanie czy inne potrzeby. Dowiesz się jak tam dojedziemy, zgoda? - ponowiła prośbę. Zabrzmiało to trochę tajemniczo, ale Robert to uszanował. - Oczywiście że zgoda, powiesz mi tylko gdzie mam zjechać – odpowiedział ugodowo. Zerknął w lusterko i spotkał się ze spojrzeniem Olivii, która od pewnej już chwili wypatrywała jego spojrzenia. Sprawiała wrażenie bardzo poważnej i zatroskanej osoby. – Nie martw się Krupeczko, wszystko ...