-
Moje marzenie. Epilog
Data: 30.05.2019, Autor: Roksana76, Źródło: Lol24
... żeby wszystko widzieć, ale nie przeszkadzać w badaniu. - No proszę, jak nam się tu pokazała ta mała bezwstydnica! – doktor przyjrzał się uważnie ekranowi – Poprzednio nic nam nie chciała pokazać, a przy panu..., proszę! - wskazał coś na czarno-białym monitorze. Zupełnie, jak jej matka, pomyślał Artur uśmiechając się do żony jednym kącikiem ust. Nie waż się tego mówić głośno, przemknęło przez myśl Kaśce i wbiła w męża chmurne spojrzenie bursztynowych oczu. Roześmiali się oboje. - No, to widzę, że dziewczynka państwu odpowiada - ucieszył się doktor – A co macie w domu? - Małego rozbójnika – odparł z dumą Artur. - To wiosną będzie miał siostrę – dodał i umilkł, skupiony na dalszym badaniu – Wszystko wygląda dobrze, dziewczyna rośnie, tylko jej mama wygląda na trochę zmęczoną – zmarszczył czoło – Może dam pani zwolnienie na parę dni? - Nie ma potrzeby – odparła szybko – mam do skończenia jedną rzecz w pracy i potem zrobię sobie dłuższą przerwę świąteczną – spojrzała niepewnie na Artura. - Tylko proszę nie przesadzać z pracami przedświątecznymi – tym razem głos doktora zabrzmiał poważnie. - Nie ma obaw, panie doktorze – Artur włączył się do rozmowy – Moja mama będzie zachwycona, że nikt jej się nie kręci po kuchni, a ja przypilnuję, żeby szanowna pani się nie przemęczała. - I takie podejście lubię – twarz doktora rozjaśnił szeroki uśmiech. Kaśka z westchnieniem ulgi schowała się za parawanem. - A co z seksem? - spytał Artur z lekkim niepokojem – ...
... Możemy, czy to też jest wysiłek? Kaśka o mało nie padła z wrażenia, ale w sumie, była zadowolona, że nie musiała sama o to pytać - Nie widzę przeciwwskazań – usłyszała – jeśli tylko ma pani na to ochotę... - te słowa doktor skierował do niej – Tylko oczywiście nie każda pozycja będzie odpowiednia – zaznaczył. - Będę pamiętał – roześmiał się Artur i mrugnął do wychodzącej zza parawanu Kaśki. Kiedy ponownie znaleźli się w samochodzie, Artur odwrócił się do żony i wbił w nią uważne spojrzenie – Mam dla Ciebie niespodziankę – powiedział powoli – Ale zastanawiam się, czy weźmiesz sobie do serca to, co powiedział lekarz. Bo jeśli nie, to z niespodzianki nici! - podrapał się po policzku, udając zmartwionego. - Ty draniu! - zmrużyła oczy – szantażujesz mnie – wydęła usta, ale ciekawość szybko wzięła górę – Co to za niespodzianka? - Zaraz zobaczysz – Artur uruchomił silnik i jechali przez kilka minut, aż znaleźli się na Alei Słowackiego. - Dokąd jedziemy? - dopytywała się – Nie powinniśmy jechać do rodziców? - zbliżali się do ich mieszkania, ale zajeżdżali jakby z przeciwnej strony. - Chcę Ci pokazać jeden dom – zaczął ostrożnie Artur – Z dwójką dzieci nie wytrzymamy w Twoim mieszkaniu. Poza tym mama i Andrzej odwiedzają nas częściej... muszą mieć gdzie spać – skręcił w mniejszą uliczkę. Kaśka znała doskonale tę okolicę. Jako dziecko jeździła rowerem po niewielkich spokojnych uliczkach między przedwojennymi willami otoczonymi wysokimi kutymi płotami. Teraz, kiedy ...