Moje marzenie. Epilog
Data: 30.05.2019,
Autor: Roksana76, Źródło: Lol24
... drzewa i krzewy nie miały liści, można było podziwiać ich architekturę. To miejsce zawsze wydawało jej się bajkowe.
Zatrzymali się przed ciemnoszarym domem z ogromnymi oknami w białych ramach. Ciemna ceglana dachówka gdzieniegdzie pokryła się mchem. W dolnej kondygnacji nie było firanek - To tutaj – Artur wyjął z kieszeni płaszcza klucz i otworzył furtkę.
- Piękny dom – westchnęła.
Willa robiła z bliska jeszcze większe wrażenie. Weszli ostrożnie po kamiennych schodach i Artur otworzył duże białe drzwi z mosiężną klamką. Znaleźli się w obszernym holu z którego w górę pięły się obłożone ciemnym drewnem schody z kutą balustradą. Oni jednak weszli w boczne podwójne drzwi, które Artur otworzył kolejnym kluczem. Wnętrze zostało odnowione i odmalowane na biało. Stare parkiety prezentowały się doskonale, choć widać było na nich ślady użytkowania.
- Podoba Ci się? - Artur poprowadził ją w głąb mieszkania.
- Jest wspaniałe! - rozejrzała się po ogromnym salonie, połączonym podwójnymi drzwiami z kuchnią – Chcesz to kupić? Wynająć? - zastanawiała się ile może kosztować takie mieszkanie – Jest na sprzedaż? - Dół domu wyglądał na wyremontowany i przygotowany dla nowych właścicieli, ale góra... ktoś tam mieszkał.
- Już nie jest – odparł z uśmiechem – Chcesz zobaczyć sypialnie?
- Skoro nie można go kupić, to po co mam sobie robić apetyt? - spytała z rozdrażnieniem. Po cholerę ją tu przywiózł, skoro dom nie był na sprzedaż? Chyba, że można to było wynająć, ale czy to ...
... miało sens? Mieli gdzie mieszkać...
- Ale Ci się podoba? – upewnił się.
- Jasne, tylko naprawdę nie wiem, po co... zaraz... chyba nie chcesz mi powiedzieć... - nagle do niej dotarło, że przecież nie przywiózłby jej tu bez powodu.
- Pani Szmyt, jest tu pani u siebie – wyszczerzył do niej zęby w uśmiechu.
- Ale jak? - zamrugała oczami ze zdumienia – Jak to zrobiłeś?
- Nie pamiętasz, że w zeszłym miesiącu upoważniłaś mnie do zawierania umów w naszym imieniu? - bawił się doskonale widząc jej zaskoczenie.
- Artur! - to się nie mieściło w głowie. Tak ją podejść! Zrobiła krok w jego stronę i uniosła rękę, jakby chciała dać mu klapsa.
- O nie! Od tego jestem ja – podszedł do niej szybko i otoczył ramionami – Więc się zgadzasz? Ustaliłem, że jeszcze mogę się wycofać, gdybyś nie chciała...
- Boże, Artur – wtuliła się w jego pierś – To najpiękniejsza niespodzianka na świecie! Uwielbiam ten dom! Bawiłam się tu niedaleko, jak byłam mała... ale nawet nie marzyłam... Och, to jest jak sen! - nagle odchyliła głowę – Stać nas na to?
- Spokojnie – zajrzał jej w oczy – Firma działa jak w zegarku. W razie czego mam kupca na tę ziemię, którą mi polecił Andrzej. Tam ma być budowana jakaś wielka galeria handlowa... Jest tylko jedna sprawa – dodał nagle – Na górze mieszkają lokatorzy. Takie starsze małżeństwo. Zgodzili się przeprowadzić do naszego mieszkania, a my będziemy mieć cały dom dla siebie. Na święta będzie nawet odmalowane. Co Ty na to?
- Jesteś niesamowity! - jej ...