1. MW-Interwał Rozdział 28 Idzie jesień


    Data: 07.06.2019, Kategorie: Nastolatki Autor: Maciej Wijejski, Źródło: SexOpowiadania

    ... być w szkole! To się już nie powtórzy! Wyraźnie widzę, że facet niczego tak nie pragnie, jak żeby się powtórzyło… Wierci się w fotelu, siada jakoś tak bokiem… Czyżby mu stanął? Znów traci wątek, musiała mu przypaść do gustu ta Dorka. - Przepraszam, mógłbym skorzystać z toalety? - Oczywiście, pokażę panu. Mógłbym mu po prostu powiedzieć, jak trafić, ale… Gdy tak idę przed nim słyszę westchnienie ulgi – na pewno ma wzwód, rozumiem, to krępujące. - To tutaj, proszę. Ledwo drzwi się zamykają, biegnę do gabinetu, monitoring… Dorka już tam jest. Zostawiam na później kwestię jej wagarów, teraz ruszam myszką. Tą komputerową, monitor ożywa, a na nim… Facet stoi tuż przy umywalce z opuszczonymi do kolan spodniami, jeszcze poprawia sakwę, wykłada ją na krawędź umywalki. - Po co to robi? - Umywalka jest zimna, to zwiększa doznania – tłumaczę Dorce, a facet już sobie zawzięcie trzepie. Długo mu nie schodzi… - Szkoda – mówi Dorka, gdy młodzieniec pieczołowicie ściera spermę z lustra i spłukuje z umywalki. - Daleki strzał w każdym razie. - Odejmij długość lufy. - Fakt, poznałabym się z nią bliżej… Patrzymy na siebie, a w głowach rodzi się plan. Kiwamy tymi głowami. Dorka biegnie się ubrać. * * * Zadowolony z podpisanej ...
    ... umowy ściskam dłoń faceta od telefonów. Najwyraźniej rozkojarzony, opuścił gardę i dał nam świetne warunki. Aż mi go żal, w biurze go za to po główce nie pogłaszczą. Wchodzi Dorka. Ubrana, ale facet i tak… No, dość powiedzieć, że tak czerwonych uszu dawno nie widziałem. Może to przez tę jej spódniczkę – do swoich niesamowicie długich nóg Dorka założyła - zapewne dla równowagi – najkrótszą możliwą. Młodzieniec co chwila strzela wzrokiem w miejsce, gdzie w zasadzie powinno być widać rąbek majtek. Ale spódniczka jest o jakiś centymetr za długa… Dorka ignoruje te spojrzenia, odwraca się do mnie, kusząc faceta linią zgrabnej pupci. - Widziałeś, jak leje? Jak ja się dostanę do miasta? - Zepsuł mi się samochód – wyjaśniam, co jest oczywistą nieprawdą. Patrzymy oboje na młodzieńca, teraz jego ruch. Wyraźnie chce coś powiedzieć, najpewniej zaproponować podwiezienie, ale nic z tego nie chce mu przejść przez gardło. Aż taki nieśmiały?! - A pan którędy jedzie? – Nie odpuszcza Dorka. Facetowi zaczyna chodzić gula, wreszcie wykrztusza: - Ja? No tak… W zasadzie, to do centrum. Więc… - I tu zatyka go na amen. - To super! Mogę się zabrać z panem? Nie odtyka się. Kiwa tylko głową. Wychodzą. Teraz wszystko w rękach Dorki. 
«12345»