1. Target cz.3


    Data: 16.06.2019, Autor: patik4, Źródło: Lol24

    ... jest bezpiecznie-na jego słowa miałam ochotę prychnąć. W moim śnie to Ty byłeś nieobliczalny,pomyślałam. Szybko jednak wyrzuciłam z głowy wspomnienie z poprzedniej nocy. I tak byłam już wystarczająco pospinana.
    
    -Skoro jest tutaj tak,, niebezpieczne '', co Ty tutaj robisz? On tylko spojrzał na mnie i oblizał usta. Na ten gest zrobiło mi się gorąco. Doskonale wiedział co robi, wszystkie jego działania były przemyślane. Prowokował mnie.
    
    -Mieszkam-zmroziło mnie. Nie wiem dlaczego, ale jakoś dziwnie pasował mi do tej mrocznej aury. Czuć od niego władzę i chęć kontrolowania innych.
    
    -No tak, w końcu robisz interesy z tym dupkiem-mruknęłam, czując świerzbienie na języku na samą myśl o Marku. Ta dwójka kompletnie mi do siebie nie pasowała. Facet mojej mamy był cwany, umiał manipulować innymi. Zależało mu tylko na zysku, bez względu na konsekwencje. Dante wydawał się inny. Pomimo tej twardej skorupy, którą pokazuje innym może okazać się wrażliwą osobą. Miałam ochotę powypytywać go o kilka rzeczy, ale powstrzymałam się. Przez ten cholerny natłok myśli nawet nie zorientowałam się, kiedy mężczyzna znalazł się bardzo blisko mnie. Zbyt blisko.
    
    -Nawet nie wiesz, jak bardzo się mylisz-wyszeptał mi do ucha. Jego odpowiedź była dla mnie dwuznaczna. Nie wiedziałam czy dotyczyła tego co powiedziałam, czy przejrzał jakoś moje myśli. Zdawałam sobie sprawę jak bezsensownie to brzmi, ale teraz już nic nie było dla mnie takie oczywiste. Ciepło jego ciała przyciągało mnie, miał w sobie ...
    ... pewien magnetyzm któremu trudno jest się oprzeć. Odchrząknęłam i odsunęłam się na bezpieczną odległość.
    
    -Miło się rozmawiało, ale muszę już lecieć-odwróciłam się w kierunku wyjścia.Zanim moja dłoń dotknęła klamki, on chwycił mnie za łokieć i przyciągnął do siebie. Spuściłam głowę, ta sytuacja była dla mnie niekomfortowa. Muzyka była teraz głośniejsza, a rozmowy dało się słyszeć nawet przez grube ściany. Trzymał mnie tak w uścisku jeszcze przez chwilę. Bez słowa wyprowadził mnie za rękę z pomieszczenia i przepychał się przez tłum. Nie byłam w stanie zareagować, a sprzeciwianie się mu wydawało mi się bez sensu. Na zewnątrz stali ochroniarze i kilka osób z papierosami. Moja przyjaciółka siedziała na murku i bełkotała coś o gwiazdach na niebie. Przewróciłam oczami i szybko do niej podeszłam. Mężczyzna obok niej, uśmiechał się i pilnował, żeby się nie przewróciła.
    
    -Dziękuję-odparłam, opierając ją o swoje ciało. Blondyn wydawał się być sympatyczny, był przystojny, a szare oczy błyszczały. Odsłonił swoje białe zęby w uśmiechu i przyjrzał się nam-Przepraszam za nią-dodałam, zbierając się do powrotu. On jednak zrównał ze mną krok, widząc że ledwo daję sobie z nią radę. Chwycił ją z drugiej strony i ruszył ze mną w kierunku postoju taksówek.
    
    -Jestem Connor- przedstawił się, chłopak był przyjemną odskocznią od Dantego. Na pierwszy rzut oka mogłam stwierdzić , że jest kompletnie inny. Taksówka podjechała akurat w momencie, w którym podeszliśmy do zatoczki. Wsadziłam dziewczynę do ...