1. Mogło być i tak - cz. VI


    Data: 17.07.2019, Kategorie: Klasycznie Autor: Franko/Domestico, Źródło: Fikumiku

    ... przechodząc obok kierowcy, jeszcze raz mu podziękował, zasalutował i życzył szerokiej drogi. Matka widząc ich lekko zdziwiła się, że wrócili tak wcześnie, ale szybko zakrzątnęła się i po krótkiej chwili stały przed nimi talerze z parującą zupą. Oboje byli głodni, więc szybko opróżnili talerze z zupą, a następnie drugie danie w postaci pierogów z serem. Widać było, że byli bardzo głodni. - Nie byliście w kinie, tak? – spytała wygłodniałe dzieci. - Nie byliśmy mamo – stwierdził Paweł. - Grają horror od osiemnastu lat, więc połaziliśmy trochę po mieście, czekając na autobus. - To dlatego tak zgłodnieliście? – pokiwała głową. - Dobrze, dać wam jeszcze coś, bo widząc jak sprzątnęliście wszystko, co podałam, mam wrażenie, że mogło to być trochę za mało. - Nie mamo, ja dojadłem, teraz tylko napiłbym się czegoś ciepłego. - A tobie Marysiu, dać ci coś jeszcze? - Właściwie to też pojadłam, a teraz tylko tak jak Paweł, napiłabym się coś. - Herbata czy kakao? - Dla mnie kakao – oznajmił Paweł. - To dla mnie też – odezwała się Marysia. - Idziesz pożegnać się z kolegami? – spytała matka Pawła. - Mamo, to już nie są dawni koledzy, my już nie mówimy jednym językiem, ale faktycznie przejdę się pod sklep, będzie ktoś to dobrze, nie, to też nie będzie problemu. - A ja mogę iść z tobą? – zapytała Marysia. - Co, też będziesz żegnać się z jego kolegami? – ofuknęła ją matka. - Mogę przecież podejść do Danusi – sprostowała Marysia – a tobie też wypadałoby wpaść do nich – dodała, patrząc na Pawła. ...
    ... - Dobrze, idźcie oboje, tylko nie zapomnijcie o kolacji – przypomniała im na wszelki wypadek. Ubrali kurtki i poszli w stronę sklepu, zlokalizowanego w centrum wsi. - Mogę iść z tobą, czy mam tak jak poprzednio zatrzymać się u Danusi? - Chodź, ja też wstąpię, witałem się jak przyjechałem, to wypada również pożegnać się. Weszli w obejście Kamińskich i pies powitał ich głośnym szczekaniem. W drzwiach domu pojawiła się Danusia i widząc ich wyszła im na spotkanie. - Miło, że wpadliście, a ty Paweł umawiałeś się przecież na wczoraj z Ryśkiem i nie przyszedłeś. - Nie mógł, bo musiał pomóc Adamowi workować i ważyć ziemniaki – odpowiedziała za brata Marysia, która wiedziała, że Paweł nie potrafi kłamać. - A teraz przyszedł pożegnać się, bo jutro wyjeżdża – dodała, zamykając tym samym dalszą dyskusję. - Widzisz, tak to jest w wojsku. Wydaje się, że czas płynie szybciej, niż w cywilu – zabrał głos Paweł, który wyczuł, że Marysia jest zazdrosna o niego, nawet wobec swojej najlepszej koleżanki i przyjaciółki, jak nazywała Danusię. - Chciałbym przeprosić Ryśka za wczoraj. Jest może w domu? - Nie, pojechał z rodzicami do miasta. Może niedługo wrócą, ale różnie może być. - Proszę cię więc Danusiu, abyś pożegnała ode mnie rodziców i Ryszarda. Jak przyjadę na dłuższy urlop, to sobie odbijemy i pogramy do znudzenia. Podszedł do niej i delikatnie ucałował w policzek. - Do widzenia i do zobaczenia Danusiu. Życzę ci też powodzenia w nauce i wśród chłopaków. Aby ten, który spodoba ci się, nie był ...
«12...678...14»