Mogło być i tak - cz. VI
Data: 17.07.2019,
Kategorie:
Klasycznie
Autor: Franko/Domestico, Źródło: Fikumiku
... gamoniem i poznał się oraz docenił taka fajną laseczkę, jaką jesteś. Słysząc te słowa, objęła go i przytuliła się na chwilę do niego, a potem odwróciła się i nic nie mówiąc, znikła w drzwiach. Nie widzieli, że dopiero za drzwiami wybuchła łkaniem. Zrobiło się smutno, więc bez słowa opuścili obejście sąsiadów, żegnani ujadaniem psa. - Wiesz co, straciłem ochotę na dalsze pożegnania, wracajmy do domu – zwrócił się do siostry Paweł. Zrozumiała go i tak jak Danusia, objęła go rękami i wtuliła się w niego. - Masz rację, wracajmy – powiedziała łamiącym się głosem. Matka widząc ich, wracających ze smutnymi minami, domyśliła się, co zaszło. - Co, masz dość pożegnań Pawełku, tak? - Tak mamo! Nie chcę prowokować dalszych scen, które mogłyby nie być miłe ani dla mnie, ani dla kogoś innego. Nie wiedział, jak bliski był takiej sceny, gdyby poszedł, tak jak zamierzał, do centrum wsi. W okolicach sklepu czekała na niego między innymi Krysia, która miała nadzieję, że spotka się z nim w cztery oczy w przeddzień jego wyjazdu. A widziała go prawie codziennie, bo jeździła do szkoły tym samym autobusem, co Marysia, lecz nie miała odwagi podejść do niego w obecności Marysi, która jej nie tylko nie lubiła, ale wprost nie znosiła i była zdolna wywołać awanturę na całą wieś. Ilekroć spotykały się, atmosfera w ich otoczeniu gwałtownie gęstniała, grożąc wybuchem, dlatego Krystyna wolała schodzić jej z drogi. Domyślała się, że niechęć Marysi do niej ma znacznie głębsze podłoże niż mogło wydawać się i ...
... jej powodem była zazdrość oraz uczucie Marysi do Pawła dalekie od siostrzanej miłości. - No cóż, wypada mi się tylko cieszyć, że wróciłeś. A smucić będziemy się po twoim wyjeździe. Jeżeli masz coś brudnego, to daj mi, wypiorę i do jutra wyschnie. - Mamo, piorę sobie wszystko na bieżąco, więc dziś mam tylko do odświeżenia koszulę, a do wyprania podkoszulek, slipy i skarpetki. Zaraz to zrobię i będzie po sprawie. Ty masz na głowie mnóstwo innych spraw, więc pozwól, że nie będę ci jej zawracał praniem moich rzeczy. Jestem żołnierzem mamo i przyzwyczaiłem się, że sam załatwiam takie sprawy. - Dobrze, dobrze, już nic nie mówię. Jednak wojsko zrobiło z ciebie prawdziwego i odpowiedzialnego mężczyznę, bo Adam potrafi przypalić wodę na herbatę, nie mówiąc o przygotowaniu sobie jakiegoś posiłku, praniu czy innych, tego typu rzeczy. Zresztą ty przed wojskiem też nie byłeś inny. Wygląda na to, że i dziewczyny też powinny iść do wojska, bo Marysia też nie za bardzo chętnie zajmuje się praniem swoich rzeczy, czy sprzątaniem swojego pokoju, prawda córeczko? Na słowa matki Marysia oblała się rumieńcem i popatrzyła w stronę matki i Pawła nieco spłoszonym, zawstydzonym spojrzeniem. - Nie wiem, po co to mówisz mamo przy Pawle, bo zdarza się to tylko wtedy, gdy zapomnę lub gdy zajęta jestem czym innym – odpowiedziała mamie, rozżalona na nią Marysia. Matka zrozumiała, że zbyt obcesowo potraktowała córkę, do tego przy Pawle. - Dobrze, nie mówmy o tym, bo nie chciałam cię obgadywać przy Pawle, ale ...