Maturzystka - 4.
Data: 01.08.2019,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Tomnick, Źródło: SexOpowiadania
... fantazję! Nic, tylko bajki dla dzieci pisać... – udawałam odprężoną.
*
Popatrzyłam za nim przez dłuższą chwilę. Moja zła sława roznosiła się po szkole. To Ewa i jej dziewczyny rozpowiadały o mnie niestworzone historie! A paru chłopaków miało ochotę to przynajmniej zweryfikować. Albo nawet skorzystać.
– Chyba trzeba będzie zmienić szkołę – westchnęłam. Jakoś nie żałowałam takiej decyzji.
Odwróciłam się w kierunku naszej klasy. Drzwi były otwarte, ale wszyscy jeszcze stali na korytarzu. Do dzwonka brakowało kilku minut. Ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu niewiele osób zwróciło uwagę na zajście. Jasne! Raczej tylko udawali, że są pochłonięci czymś innym. Cóż, widocznie nie tylko ja nie przepadałam za tymi gnojami. Nie miałam wątpliwości, że najpóźniej za dwa dni wszyscy będą poinformowani o zajściu. Oprócz nauczycieli. Przynajmniej taką miałam nadzieję. Wyszło na to, że zrobiłam dobry uczynek.
Ktoś jednak obserwował całe zajście. Akurat stała u szczytu schodów i teraz wręcz frunęła po nich w moim kierunku.
– Super! – Ola uśmiechnęła się, soczyście ucałowała mnie w policzek i wyściskała. Ściskając, dotknęła piersi. Chyba przypadkowo. – Takim gnojom należało się! Przesiedzieli klasę maturalną i myślą, że teraz panują w szkole! – zaraz jednak spoważniała. – Nie boisz się tych ‘spadochroniarzy’? – Z troską patrzyła mi w oczy.
– To znaczy?
– No, wiesz... Że zemszczą się.
– Nie – pokręciłam głową. I powtórzyłam informację o moich kontaktach i możliwościach ...
... odwetu w stolicy.
– O! – spojrzała na mnie z uwagą i trochę jakby zesztywniała z wrażenia. – Później pogadamy. U mnie! – chyba była nieco speszona moimi znajomościami. – Lecę, pa!
Spojrzałam za nią. Chłopacy od razu zrobili jej przejście. Nikt jej nie zaczepił.
Schodząc do łazienki, usłyszałam dzwonek. Łazienka była pusta. Dokładnie umyłam dłonie, bez pośpiechu osuszyłam. Poprawiłam włosy i bluzkę. Wykonywałem czynności bez znaczenia, bo musiałam jakoś opanować drżenie rąk. Ależ byłam zdenerwowana! Dopiero teraz spływało ze mnie całe napięcie związane z akcją tych ludzkich mend. Chyba specjalnie sprowokowali mnie. Chcieli mieć ubaw, może kolejną dziewczynę na imprezę, a wyszła z tego dość bolesna i spektakularna porażka. Głęboko oddychałam. Trzymałam się, ale niewiele brakowało, żebym zaczęła płakać. Jakoś odechciało mi się chodzenia do tej szkoły, nauki angielskiego, matury, studiów. Wszystkiego! Nagle zapragnęłam powrotu do mojego miasteczka. Spojrzałam w lustro.
– Dziewczyno! Ty i twoje „znajomości” w stolicy! – prychnęłam i pokręciłam głową. – Nawet nie wiesz, jak dojechać do centrum! – zachichotałam nerwowo. Spojrzałam na drzwi. Na szczęście nikt nie wchodził.
Kiedyś przypadkowo usłyszałam, jak mama skarżyła się ojcu, że potrafię kłamać wyjątkowo przekonywująco. Byłam z tego taka dumna! Ale wtedy miałam 8 lat.
Do klasy weszłam ostatnia, więc zamykałam drzwi. Nauczycielka nieco spóźniła się. Siedziałam w ławce nad książką. Monika z uwagą przyglądała się ...