Wyznanie Anny
Data: 02.06.2018,
Kategorie:
Tabu,
Autor: vest73, Źródło: xHamster
... wysunął język i zaczął delikatnie zlizywać resztki mojego śluzu z ud. To było tak nieoczekiwane, tak słodkie i tak opiekuńcze… czułam się, jakby chciał mi podziękować za to, że mu pozwoliłam.
– Ares… – mruknęłam – co myśmy zrobili?
Powinnam wstać i umyć się… powinnam to wszystko przemyśleć… może wziąć smycz i uderzyć go, żeby nigdy więcej nie ważył się na mnie skoczyć… Nie miałam na to siły. Byłam tak zmęczona… Zamknęłam oczy… Ostatnią rzeczą, jaką pamiętałam, było to, że Ares położył się obok mnie, jakby chciał czuwać nade mną podczas mojego snu.
Ranek przychodził opornie. Obudziłam się, ale nie otwierałam oczu. Leżałam bez ruchu, starając się przypomnieć sobie szczegóły wczorajszego wieczoru. Czy to wszystko zdarzyło się rzeczywiście? Może to tylko był dziwaczny, koszmarny sen. Bałam się zderzyć z rzeczywistością, choć wiedziałam, że muszę. Najchętniej jednak zasnęłabym znowu, żeby nie musieć zastanawiać się nad konsekwencjami moich czynów. Drżałam na całym ciele. Bałam się. W końcu uznałam, że leżeniem i udawaniem, że nic się nie stało, nic nie osiągnę.
Otworzyłam oczy i zmrużyłam je usiłując przyzwyczaić je do jasności. Wszystko mnie bolało. Więc to wszystko zdarzyło się naprawdę? Usiadłam na łóżku i jęknęłam. Po obu stronach ciała, tam gdzie dosięgły mnie pazury Aresa miałam czerwone pręgi. Pościel była skotłowana i miejscami podarta. Podkuliłam nogi pod siebie i objęłam je rękami. To była prawda. Pieprzyłam się z psem. Z własnym psem. Co najbardziej mnie ...
... przerażało, to fakt, że było mi dobrze. Pamiętałam, jakie doznania wzbudził we mnie dotyk jego języka. I to niesamowite uczucie wypełnienia, gdy posiadł mnie jak sukę.
W tym momencie Ares wsunął się do pokoju. Musiał obudzić się wcześniej i polazł do kuchni, gdzie stała jego miska. Teraz podszedł do mnie, machając ogonem i uśmiechając się po psiemu. Jak on cieszył się na mój widok… Ale, łajdak, trzymał głowę nisko, jakby nie był pewien, jak zareaguję. On też chyba nie do końca potrafił odnaleźć się w tej sytuacji… Machinalnie wyciągnęłam rękę i pogłaskałam go. Szczeknął cicho i polizał mnie po dłoni.
Nagle opadło mnie przerażenie – przecież on mnie mógł czymś zarazić! Cholera wie czym, nie wścieklizną przecież, ale jakimiś bakteriami! Wciąż chowałam w sobie jego spermę! Momentalnie zerwałam się z łóżka i popędziłam pod prysznic. Myłam się długo i dokładnie, starając wypłukać z siebie wszystkie pozostałości. Spędziłam chyba pół godziny pod gorącym prysznicem, starając się uspokoić i nie myśleć o niczym.
Kiedy w końcu wyszłam z łazienki, myślałam już racjonalnie. W każdym razie mniej więcej racjonalnie. Po pierwsze, siadłam do komputera, żeby sprawdzić w dostępnych źródłach, na co jestem narażona. Dziś myślę o tym ze śmiechem, ale pierwszą rzeczą, którą sprawdziłam było to, czy mogę zajść w ciążę… W sumie niby wiedziałam, że jest to niemożliwe, ale w takiej sytuacji chyba żadna kobieta nie potrafiłaby tego nie sprawdzić. Potem przyszło szukanie informacji o chorobach ...