1. Wyznanie Anny


    Data: 02.06.2018, Kategorie: Tabu, Autor: vest73, Źródło: xHamster

    ... wkurzona i markotna, jak każda kobieta w takiej sytuacji. Jakby tego było mało, zbliżał się okres (wiadomo, jak to działa), a mój szef uwziął się, żeby dać mi w kość. Kulminacją tego było wysłanie mnie do innego miasta z misją uzgodnienia szczegółów umowy z naszym inwestorem. Zupełnie, jakby nikt inny nie mógł zrobić. Na nic zdały się przekonywania, że można załatwić to telefonicznie, że nie mam z kim zostawić psa, że się fatalnie czuję… „Szybciej pojedziesz – szybciej wrócisz”. Chciało mi się ryczeć z bezsilnej złości. W dodatku Sławek miał wrócić tego samego dnia wieczorem, a byłam już potwornie stęskniona… Ale co było robić? Wsiadłam w pociąg i pojechałam.
    
    Gdyby ktoś mi to opowiadał, nie uwierzyłabym. Gdybym widziała to w kinie, uznałabym to za prymitywny pomysł słabego scenarzysty. Ale ja to przeżyłam. Na własnej skórze. Do dziś, gdy sięgam pamięcią do tamtych dni, zbiera mi się na płacz. Więc powiem krótko: przez czysty przypadek spotkałam Sławka na dworcu. Wpadłam na peron w ostatniej chwili i w pierwszej chwili uznałam, że chyba się pomyliłam. Przecież Sławek miał być gdzie indziej. Na delegacji. W zupełnie innym mieście. W dodatku nie był sam. Był z kobietą, z dziewczyną nieledwie. Z jakąś głupią, młodą siksą w wyraźnie widocznej ciąży. A jego zachowanie nie pozostawiało złudzeń co do jego relacji. W każdym razie nie do momentu, gdy zaczął się z nią całować. Teraz nie mogłam się mylić. Znałam te pocałunki… ileż razy sama poddawałam się ich pieszczocie! A potem ...
    ... Sławek przytulił ostrożnie dziewczynę i wszedł do wagonu.
    
    Stanęłam jak wryta i właściwie nie widziałam co mam robić. Cały świat walił mi się na głowę. Ze stuporu wyrwał mnie dopiero rozlegający się z megafonów głos oznajmiający odjazd pociągu. Na szczęście konduktor stał akurat koło mnie i zdążyłam wpaść do wagonu, zanim ruszył. Znalazłam swoje miejsce, usiadła i gorączkowo usiłowałam znaleźć jakieś racjonalne wytłumaczenie. Może to nie on? Bzdura, nie mogłam się pomylić, stałam o kilka kroków od niego. W dodatku miał na sobie ubranie Sławka! Kim była dziewczyna w ciąży? Jego siostrą? Przecież nie miał rodzeństwa, a po za tym nie całuje się tak własnej krewnej! I jeszcze ta opiekuńcza czułość, z jaką Sławek położył dłoń na wydętym brzuchu! Cholera, o co w tym wszystkim chodzi!? Rozpaczliwie szukałam jakiegoś wyjaśnienia, z całej siły próbując nie dopuścić do siebie najbardziej elementarnej prawdy. Byłam gotowa uwierzyć w jakiś przedziwny spisek, w którym od grał rolę podstawionego agenta, czy kogoś w tym stylu. Ale Sławek był prawnikiem, a nie detektywem.
    
    Przez całą podróż nie zmrużyłam oka. Potem wyszłam z wagonu (na szczęście d**ga klasa, którą jechałam była oddzielona od pierwszej wagonem Warsu) i jeszcze raz przyjrzałam się Sławkowi. Tak, to był on. Bez najmniejszych wątpliwości. Wróciłam do domu taksówką, gorączkowo myśląc, co powinnam była zrobić. Wyprowadziłam Aresa, nie zważając uwagi na jego radosne powitalne skoki i zrobiłam zakupy. Machinalnie przygotowałam ...
«1...345...14»