Rozterki cnotliwego Rafała cz. 3
Data: 23.08.2019,
Kategorie:
Geje
Autor: StaryPiec, Źródło: Pornzone
... położyła na swoim udzie mimowolnie powędrowała pod szlafrok i zaczęła pieścić zawilgocony jej intymny organ. Działał instynkt natury, któremu nie potrafiłem się oprzeć.
Westchnąłem - „Panie Boże ratuj mnie!” - a Pan Bóg szybko zareagował! - z pomieszczenia, gdzie był segment kuchenny rozległ się dzwonek alarmu.
- „O jej zapomniałam o cieście!” - krzyknęła Beata, jakby obudzona ze snu i poszła szybkim krokiem w kierunku piekarnika.
Muszę szybko działać. Najpierw ocena sytuacji – trudna! - drzwi wejściowe zamknięte i klucz ma Beata – w salonie na dole są wąskie okienka chroniące lokatorów przed podglądaniem ich z zewnątrz – przez nie się nie przecisnę – jedyne wyjście, to szukać ratunku na górze. Wchodzę po cichu na piętro, gdzie są pokoje dziewcząt – może gdzieś tu się uda schować? - pod łóżko? - do szafy? - nie jest to możliwe. Wtem z dołu dobiega głos Beaty
- „Rafał, gdzie jesteś? - zobacz, jakie ciasto upiekłam! - co, nie jesteś ciekawy?”
Słychać jej kroki – po cichu otwieram okno, wychodzę na taras i przymykam dla niepoznaki. Beata wchodzi do pokoju – ja przywieram do ścianki przy oknie.
- „Rafałku, bawisz się w chowanego? - Ale z ciebie łobuziak! - Nie znajdę ciebie! - Pokonałeś mnie! – Złap mnie i odbierz swój fant!”
Beata coraz bardziej nerwowo chodzi po pokoju
- „Gdzie ty jesteś? - rozpłynąłeś się?”
Otwiera okno i wygląda na taras, lecz przywartej do ściany postaci nie zauważa.
- „Księżulku, chyba aniołki cię zabrały do nieba, bo ...
... zdematerializowałeś się!” i po tych słowach schodzi na dół.
Ponownie oceniłem sytuację – trudna! - z tarasu do ziemi około 2 metry – nie ma jak zejść! Rozglądam się i zauważam drzewo zwisające gałęziami w kierunku tarasu – jest szansa! Rozpędzam się i podskakując do góry chwytam zwisającą gałąź. Podciągam się na gałęzi i przechodzę na drzewo. Nagle nieruchomieję, bo pode mną słychać głosy jakichś chłopaków
- „Po tym piwie tak mnie zamroczyło, że widzę księdza na gałęzi drzewa!” - „Chodźmy szybciej, bo jak dojrzeje, to na nas spadnie!”
Kiedy głosy ucichły, powoli, niezdarnie zszedłem z drzewa i poczłapałem do swojego domku, gdzie w progu przywitał mnie Krzysiek
- „Ojej stary, ale cię Beatka wymęczyła, bo wyglądasz jakbyś wrócił z maratonu!”
I. Nocna kąpiel i fizykoterapia
Nie mogłem do końca przekonać Krzyśka, że nic między mną a Beatą nie zaszło.
- „Rafał, nie do twarzy księdzu tak cyganić! Historyjka twoja nie trzyma się kupy! Jeżeli nie chcesz, to nie musisz mi swoich intymnych tajemnic opowiadać, ale nie oszukuj swojego przyjaciela!”
- „Ty draniu! Taki z ciebie przyjaciel, wpuściłeś mnie w maliny i pewnie nabijałeś się ze mnie! Ale kawał się nie udał!”
- „No dobrze, rozchmurz się, przepraszam, ale chciałem tylko, żebyś poczuł smak kobiety i wyleczył się z kompleksów, że jesteś inny. Nie zaprzeczysz chyba, że poczułeś zew natury przy zbliżeniu z Beatką?”
- „To prawda” - odrzekłem.
- „I to wystarczy, żeby uznać, że twoja misja zakończyła się ...