1. Historia bez happy endu?


    Data: 12.09.2019, Kategorie: Lesbijki Autor: Aneka, Źródło: Fikumiku

    ... pokoju panował półmrok. Na niczym już mi nie zależało straciłam chęć do wszystkiego nawet życia, które po tak brutalny rozstaniu z ukochaną osobą już nie miało najmniejszego sensu, nie przejmowałam się tym że musze złożyć papiery do szkoły średniej, przed tymi wydarzeniami marzyłam aby pójść na profil biologiczno- chemiczny. Teraz wszystko stracił sens. Była godzina 16 może 17. Agnieszka moja siostra siedziała u siebie w pokoju, mama jeszcze nie wróciła z dyżuru w szpitalu. Wyszłam z pokoju, poszłam do łazienki odkręciłam wodę aby napełnić nią wannę, w miedzy czasie kiedy wanna się napełniała ja znalazłam w narzędzie które za kilka chwil miało mnie pozbawić ostatniej kropli życiodajnego płynu krwi rozpakowałam żyletkę i położyłam ją na kancie wanny, rozebrałam się z przepoconego ubrania, zakręciłam wodę, weszłam do wanny na skórze czułam ciepło wody, nie było ono przyjemne, aż kłuło, z resztą nic nie sprawiało mi przyjemności, usiadłam w wannie, ciepło wody aż mnie drażniło, w każdym razie nie było miłe. Rozpłakałam się po raz kolejny, właściwie to tylko łzy zaczęły mi płynąć nieco mocniej niż wcześniej. Przypominałam sobie cale swoje życie które miało się za kilka chwil zakończyć, Trudno powiedzieć których chwil w życiu było więcej dobrych czy złych w tamtej chwili wszystko widziałam w czarnych barwach. Otrząsnęłam się, chwyciłam za żyletkę, jeszcze chwila zastanowienia….. I zrobiłam to! Ostrze żyletki zagłębiło się w skórze, aż dotarło do żył, zrobiło mi się naprawdę ...
    ... gorąco, miejsce ciecia piekło i bolało, nie miało to jednak znaczenia. Zamknęłam oczy, po kilku minutach słyszałam szum w uszach, kiedy otwierałam oczy widziałam jakby przez mgłę, z każdą kroplą krwi siły życiowe odpływały z mojego ciała. Straciłam przytomność… Miedzy czasie mama wróciła z dyżuru chciała się odświeżyć po dyżurze w szpitalu, byłam głupia bo zapomniałam zamknąć drzwi na zamek, weszła do łazienki i zobaczyła cos co nią wstrząsnęło. Zobaczyła mnie nieprzytomną leżąca w wannie w której było pełno krwi a raczej wody wymieszanej z moją krwią. Starała się nawiązać kontakt ze mną, w końcu ostatkami sił ocknęłam się i wyszeptałam że ją przepraszam. Wyciągnęła mnie z tej wanny i ułożyła na plecach, zawołała Agnieszkę która robiła mi uciski na klatkę piersiową aby utrzymać krążenie krwi, sama zajęła się opatrzeniem rany z której płynęła krew. Odzyskałam na chwile świadomość próbowałam się wyrwać lecz nie dałam rady, byłam zwyczajnie bez sił. W tym momencie mama zadzwoniła po karetkę i po kilku minutach zabrali mnie do szpitala… Odratowali mnie… Leżałam kilka dni na oddziale aż mój stan się ustabilizował na tyle, abym mogła opuścić szpital. Nie miałam odwagi spojrzeć komukolwiek w oczy, wyło mi zwyczajnie wstyd tego co zrobiłam, spotkania z psychologiem, rozmowy z mamą i siostrą wszystko mnie dobijało… wróciłam do domu, ale nie wychodziłam z niego na krok… Byłam ogarnięta depresją, dopiero po kilku dniach odważyłam się na poważnie porozmawiać i wyjaśnić co się stało i dlaczego ...
«1...3456»