Sąsiad Robert cz. 8
Data: 06.06.2018,
Kategorie:
Geje
Autor: Cezary Pieczarek, Źródło: Fikumiku
Wczorajszy dzień był dziwny, a historia opowiedziana tutaj wcale też nie będzie inna. Nie raz już zaznaczałem w swych opowiadaniach że mam chyba jakieś szczęście do takich pokręconych przygód. No ale od początku. Byłem umówiony z Robertem na wieczór, a dokładnie na 17-tą, z tym że nie u niego w mieszkaniu tylko na parkingu oddalonym kawałek od naszego bloku, ugadaliśmy się już wcześniej że tego dnia pojedziemy do jego znajomego na imprezę, małą kameralną domówkę, miało się zebrać kilka osób, niektórzy mieli przyprowadzić swoich chłopaków itd. Mi w udziale przypadło towarzyszenie Robertowi, może nie do końca byliśmy parą ale i tak mnie zabiera na takie spotkania, prędzej czy później i tak się kończą jak nie jakąś orgią w trakcie jej trwania to seksem w samochodzie w drodze powrotnej. Nie będe zdradzać nazw miejscowości ale do przejechania mieliśmy nie co ponad 50 km. Robert nie należy do spokojnie poruszających się kierowców, na drodze było dosyć sucho więc tym bardziej zdarzało mu się przekraczać trochę dozwolone limity prędkości. Wjeżdżając w jakiejś wiosce w teren zabudowany albo to przeoczył, albo zlekceważył, tak czy siak na liczniku miał co najmniej stówę i pech chciał że musieli stać w tym miejscu. Robert z daleka zauważył machającego mu czerwoną latarką policjanta. - No to się wjebałem, kurwa. - Robert rzucił głośno. - Spokojnie, też nie mieli gdzie stać, dużo Ci wlepią? - Zapytałem. - Nie wiem czy mi prawka nie zabiorą. - Jak to? - Zdziwiony zapytałem. - Teraz są ...
... chyba już jakieś nowe przepisy, z resztą sam nie wiem, zaraz się dowiemy. Czekaliśmy aż funkcjonariusz podejdzie do auta. Gdy Robert ujżał twarz policjanta jakby mu ulżyło, i otwierając szybę z uśmiechem przywitał go jeszcze zanim dobrze doszedł do samochodu. - Cześć Seba. - To Ty go znasz? - Zapytałem szybko. - Też gej, opowiem Ci później. - Nachylając się w moją stronę wyszeptał. - Cześć Roberto, no żeś zaszalał trochę dzisiaj, dobrze że na mnie trafiłeś choć i tak bez mandatu Cię nie puszcze, sprawdzają nas ostatnio. - Policjant powiedział uśmiechając się. - No trudno, tylko zrób tak żeby mi nie zablokowali prawka, da się? - Robert zapytał. - Coś tam się da, co na imprezę gdzieś lecicie? - Pytając się chyba z przyzwyczajenia poświecił latarką w stronę pasażera i widząc mnie od razu zmienił temat. - A Ty to ile masz lat kolego? - Siedemnaście. - Odpowiedziałem. - Robert, domyślam się że to nie jest Twój brat, nie wnikam w to za mocno, ale na siedemnaście to on mi nie wygląda. - Jego ton się zmienił na bardziej protekcjonalny. - Seba, przestań, ma tyle ile mowi. - Robert odparł z lekkim zdenerwowaniem w głosie. - Matka wie gdzie jesteś? - Policjant zapytał się mnie. W tym momencie patrzyłem się na niego, zerkając również na Roberta. Nie wiedziałem co odpowiedzieć, chyba powoli ta sytuacja zaczynała mnie przerażać. - Dobra, będziemy musieli to ustalić, zapraszam Ciebie do radiowozu. - Mówił patrząc w moim kierunku. - Seba, daj spokój, co Ci strzeliło. - Robert próbował nie ...