Sąsiad Robert cz. 8
Data: 06.06.2018,
Kategorie:
Geje
Autor: Cezary Pieczarek, Źródło: Fikumiku
... dopuścić do tego. - A Pan poczeka tutaj, za chwilę wypiszę Panu mandat za wykroczenie jakiego się Pan dopuścił na tej drodze. - Bez żartów rzucił w stronę Roberta. Byłem przerażony, czułem jak nogi zaczynają mi dygotać, nie wiedziałem co robić, czy serio mam wysiąść czy jakoś obejdzie się bez tego. Jednak za moment policjant powtórzył a w jego głosie zanikł cień szans na to że mógłby żartować. - Zapraszam Pana, proszę wysiąść i przejść do radiowozu. Otowrzyłem drzwi zrezygnowany, wcale nie spiesząc się w opuszczeniu auta Roberta, który patrzył na mnie dziwnym wzrokiem samemu chyba nie ogarniając tej sytuacji. Po jego twarzy też widziałem że jest lekko zdezorientowany. Oddalając się od niego zrezygnowany przeszedłem kilkanaście króków dochodząc do radiowozu. Towarzyszący mi policjant nakazał żebym wsiadł do środka. - Wsiadaj, wsiadaj. Gdy byłem już w środku zobaczyłem wreszcie jak w ogóle wygląda, miał dosyć młodą twarz, gładko ogoloną, rude krótkie włosy, nie wiem, na oko to chyba nie dałbym mu 30-tki nawet, w przeciwieństwie do drugiego który mógł być ciut starszy, jakoś przed 40-tką może nawet, również krótkie włosy i gładka twarz z tym że nie rudy a bardziej szatyn. - A z tym co? - Zapytał kolegi. - Ustalenie tożsamości, trzeba sprawdzić ile lat ma i ewentualnie odstawić go rodzicom, ucieczka z domu. - Powiedział. - Jaka ucieczka? - Zaprotestowałem. - Matka wie gdzie jesteś? Albo Ojciec wie? - Rudy zapytał. - Nie wie, ale nie muszą wiedzieć. - Odrzekłem. - To co? Ja go ...
... sprawdzam a Ty mandat tamtemu? - Zapytał rudego ten drugi. - Ty, kurwa, z tego wszystkiego nawet dokumentów od niego nie wziąłem, ha ha, skleroza. - Zaśmiał się. - To jak? - Drugi zapytał. - A dobra, chuj z nim, nie chce mi się znowu wyłazić. - Odpowiedział po czym odwrócił się w moją stronę. - Dobra, gdzie mieszkasz? Odwieziemy Cię na chatę. - Yyy, mmyy. - Nie chciałem powiedzieć. - No mów, nie mamy całego dnia na Ciebie. - Lekko podnosząc głos powiedział. - Serio? - Zapytałem. - No mów, my nie żartujemy, chyba że wolisz na komendę żeby tam ktoś ustalił to kim jesteś? - Zapytał po czym ja spuściłem głowę na dół. Nie zadając kolejnych pytań urwał rozmowę odpalając silnik, z przerażeniem spojżałem na to jak rusza oddalając się od zaparkowanego za nami samochodu Roberta, nie pomyślałem nawet żeby się obejżeć do tyłu, skupiając uwagę na policjantach którzy z tego co mi się wydaję zaczeli pisać sobie smsy. - Dobrze chłopcze, nie chcesz powiedzieć nam kim jesteś to odstawimy Cię na komendę. - Powiedział ten drugi. - Sławek, teraz w lewo? - Rudy zapytał. Dziwne było dla mnie to że musi się pytać o drogę, co on pierwszy raz tu jest czy co? - Pomyślałem. - Tak, skręć tutaj. - Odpowiedział mu. Nie przyglądałem się drodze nerwowo skubiąc paluchy, jeszcze chwila a bym je obgryzać zaczął, serducho mi waliło a ja już w głowie wymyślałem ściemy dla starych. Miałem już prawie że całą historyjkę ułożoną o tym że spotkałem sąsiada, że ten mi zaproponował żebym pojechał z nim na jakąś działkę ...