Problem macochy cz.2
Data: 06.06.2018,
Autor: VeryBadBoy, Źródło: Lol24
... były niepojęte dla niej. Próba obrócenia w żart tych rad raczej jeszcze bardziej ją zdenerwowała.
- Przepraszam, jeśli jestem zbyt śmiała. Nie chcę pani urazić – Beata poczęła się tłumaczyć, widząc reakcję pacjentki. Szczególnie na jej twarzy.
- Mówię to ze względu na pani dobro. Podczas używania świeżej spermy można wrócić do pełni
zdrowia dwa razy szybciej. Nie wspominając o kosztach. Rozumie pani, że…
Usłyszały pukanie do drzwi. Beata zezwoliła na wejście. Pielęgniarka weszła, trzymając niewielką skrzyneczkę za rączkę u góry. Przypominała mniejszą wersję skrzynki na narzędzia.
- Dziękuję bardzo, siostro.
Zofia wyszła, a Beata zwróciła się do Darii.
- Założyłam pani tu kartę. Będę wpisywała ilość pobieranych przez panią dawek nasienia i okres
stosowania terapii, zaczynając od dziś. Oceniając rozległość przebarwień, myślę, że powinna pani
przyjeżdżać po następne dawki dwa razy w tygodniu. W każdej takiej małej lodóweczce jest 6
pojemników z nasieniem. Proszę smarować się dwoma na dzień. Raz rano, raz wieczorem. I
koniecznie trzymać, najlepiej w tej skrzyneczce, w lodówce. Nie dłużej niż tydzień. Rozumiemy się?
Kiwnęła głową twierdząco.
Daria weszła do domu. Rozejrzała się po korytarzu. Widząc, że Piotrka jeszcze nie ma, odetchnęła z ulgą. ...
... Zawołała swojego pasierba dla pewności. Ale odpowiedziała jej tylko cisza. Zachowywała się, jak szpieg. Zdjęła buty, pobiegła do kuchni. Postawiła torebkę na blacie i wyjęła z niej biała skrzyneczkę. Otworzyła ją. Wyjęła jeden, niewielki pojemniczek. Podniosła go na wysokość oczu, przyglądając się gęstej, białej substancji. Każdy był wypełniony mniej więcej do połowy. Odłożyła pojemnik do skrzynki, zamknęła dokładnie i podeszła do lodówki. Włożyła swój "lek” do dolnej szuflady, przykrywając puszkami z rybami i mięsem. Była niemal pewna, że Piotr tu nie zajrzy. Były tam raczej rezerwowe produkty. Ale nigdy nie dopuszczała do sytuacji, by trzeba było z nich korzystać. Zjadane były, gdy bliski był koniec ich ważności, zastępując je nowymi. A prędko to nie nastąpi. Gdyby jednak to znalazł i zapyta ją, co to, nie miałaby wyboru. Musiałaby wymyślić jakieś kłamstwo. Mimo że stanowczo tego nie pochwala, w tej sprawie nie miałaby wyboru.
Zamknęła lodówkę. Poszła na chwilę odpocząć po takiej wyczerpującej podróży. Domowe obowiązki mogą chwilę zaczekać. Leżąc, myślała o informacjach, jakie dziś usłyszała. I o tym, że będzie musiała tam tak często jeździć. Nie chciała jednak przyjmować jeszcze do wiadomości, co ją czeka wieczorem. Do czego zostanie zmuszona, z użyciem specyfiku, leżącym na dnie lodówki