WSPOMNIENIA ŚLICZNEJ SUCZKI
Data: 06.06.2018,
Kategorie:
BDSM
Trans
Autor: akanah, Źródło: xHamster
... Niedaleko cicho pracował silnik dużego, czarnego, zagranicznego samochodu.
- Łucjo, słodziutka moja, pojedziesz tym samochodem do pewnego Pana. Odwiezie ciebie jutro wieczorem. Bardzo zależy mi, aby był on z ciebie zadowolony. Wiem, że tak będzie. – Mówił cicho nie patrząc na mnie.
-?! – Spojrzałam na niego zaskoczona. Nie spodziewając się tego. Już rozchylałam czerwone wargi, aby coś powiedzieć, ale jego wzrok uchronił mnie od błędu. – Nie obawiaj się niczego skarbie, nie zrobi ci krzywdy, absolutnie. Tylko niczemu się nie dziw i nie daj niczego poznać po sobie, tak jak cię uczyłem. – Dobrze, sunia jest grzeczna. Błagam pocałuj suczkę. – Zaskomlałam. Przytulił mnie i pocałował. – No biegnij, mała. – Dodał. Oglądając się za siebie, pobiegłam ostrożnie, by się nie wywalić na śliskich kozakach, w stronę czarnego mruczącego jak kot samochodu. Gdy podchodziłam, kierowca wyszedł z samochodu i otworzył drzwi z ukłonem. Ale heca pomyślałam. Zanim wsiadłam pomachałam Piotrowi. Siedziałam w miłym, czystym przestronnym wnętrzu. – Nazywam się Łucjan, proszę Pani, kierowca i kamerdyner Pana Klaudiusza, do usług Pani. – Przedstawił się kierowca zanim ruszyliśmy.
- Mam na imię Łucja, jestem su….(Tu ugryzłam się w język) znajoma Pana Piotra. – Powiedziałam uprzejmie, myśląc o jeju „kamerdyner, Klaudiusz”, jakie to czasy. Ale nic nie dałam poznać zaskoczenia. – Tak, wiem o Pani, Pani Łucjo, od Pana Klaudiusza.- I dodał.- Jest Pani śliczna bardzo, przepraszam za śmiałość. – ...
... Dziękuję, jest Pan bardzo łaskaw. – Odrzekłam czerwieniąc się. Patrzył na mnie w lusterko. Chyba zauważył moje zażenowanie, mimo że miałam już rumieńce od zimna na policzkach zanim tu wsiadłam. Uśmiechnął się. Odwzajemniłam mu uśmiech. Ruszyliśmy. Patrzyłam jak Piotr powoli idzie w stronę samochodu, odprowadzając nas wzrokiem. Czy to jest tylko moje przywiązanie do niego czy coś więcej? Pytałam siebie w myślach. Jechaliśmy dość długo. W końcu skręciliśmy w dzielnice nowych domków. Miejsce zwane przez niektórych „złodziejówek” lub „cwaniakowi”. Pogląd był taki, że każdy, kto tu się pobudował musiał nieźle nakombinować. Prawda leżała jak zwykle po środku. Wielu tu mieszkających było zadłużonych po uszy. No, ale nie o tym. Zatrzymaliśmy się przed żelazną bramą. Niestety rozczaruje Was, Lucjusz musiał wyjść i otworzyć ją, wjechać, a potem zamknąć. Zatrzymaliśmy się na podjeździe. Otworzył drzwi samochodu i pomógł mi wysiąść. Trochę trudno było wysiadać w długiej sukni. W trakcie tej czynności przednie wycięcie sukni rozchyliło się mocno na boki ukazując Lucjuszowi różowe pończoszki z czerwonymi gumkami, białe, jędrne uda i białe majteczki. Spostrzegłam jego zachwycony wzrok i uśmiechnęłam się. Szybko zreflektował się podając mi dłoń. Jesteśmy na miejscu oznajmił ściszonym głosem. Spory, ładny dom z pięterkiem. Kilka schodków prowadziło do drzwi. Weszliśmy, ja przodem. Na spotkanie wyszedł starszy Pan, trochę przy kości. Ubrany ze smakiem w swobodny strój domowy. Nosił się jak na dawnych ...