WSPOMNIENIA ŚLICZNEJ SUCZKI
Data: 06.06.2018,
Kategorie:
BDSM
Trans
Autor: akanah, Źródło: xHamster
... filmach. Brązowa „bonżurka”, tak to się chyba mówiło na coś w rodzaju marynarki, pisowni nie znam. Apaszka bordowa pod szyją, ale heca i inne staromodne akcesoria. Nic dziwnego, że Łucjan to „kamerdyner” a nie kierowca czy pomoc domowa. Nauczona dobrze nie mrugnęłam okiem. Dygnęłam i przedstawiłam się. – Łucja, proszę Pana, od Pana Piotra. - Do usług. – Dodałam.
Pan uśmiechnął się. – Tak wiem, witaj dziecko. – Powiedział niskim głosem dając znak Łucjanowi a ten pomógł mi zdjąć kożuszek, czapkę i rękawiczki. Pan ujął mnie za palce prawej dłoni, cofnął się na wyciągnięcie ręki i obracając mnie w koło bacznie taksował „nabytek”. – Cudo, śliczności, aniołek. – Szeptał do siebie. – Ile liczysz sobie wiosen, moja śliczna. – Spytał. – Niedługo będę miała dwadzieścia trzy, proszę Pana. – Oparłam grzecznie. – Nie dość, że piękna, to jeszcze wspaniale ułożona, miła i grzeczna. – Nie mógł się napatrzeć. – Dużo się mówi o tobie, dziecko, ale to, co się mówi blednie przy tym, co się widzi. Szczęściarz z Twojego Pana, Łucjo, tak, tak.- Mówił nie ukrywając podniecenia. Stałam skromnie, zaczerwieniona ze wstydu, słuchając jego słów. – No proszę jeszcze nie dość, że zjawiskowa to wstydliwa, rzadkość, rzadkość. Teraz panienki są raczej bezpośrednie i nie wstydzą się niczego. A tu proszę, rodzynek. I to, jaki słodziutki. – Rozgadał się podniecony, co zauważyłam od początku. – Pocałuj mnie skarbie. – Powiedział. Podeszłam do i pocałowałam go w policzek. – Nie, nie w policzek, tutaj. – Mówił ...
... pokazując na usta. Przycisnęłam swoje czerwone wargi do jego ust, już bez ogródek i wsunęłam trochę języczek, kręcąc nim. –Uf, no, no, to było coś, naprawdę. – Sapnął zaskoczony. Przeszliśmy do wielkiego pokoju urządzonego w starym stylu. Z resztą pozostałe pomieszczenia też były urządzone według dawnych reguł. Nadawało to im bardzo przytulny i ciepły charakter, jak pluszowa Przytulanka. Nie, nie pachniało starociami. Było świeżo i czysto.
Widząc, że rozglądam się dyskretnie, spytał. – I jak ci się u mnie podoba, złotko? – Bardzo, Proszę Pana, tak, tak, że aż…..- Nie mogąc znaleźć słów rozstawiłam ręce zaciśnięte w piąstki i zakręciłam się w kółko. Widząc to uśmiechnął się. – Tak, widzę, jak ci się podoba, że aż. Znowu spłonęłam rakiem za swoje zachowanie. Wszedł Łucjan, niosąc w dłoniach śliczne, futrzane kapcie.
- Zdejmij kozaczki, będzie ci wygodniej. – Oznajmił Pan Klaudiusz. Siadłam na fotel i zaczęłam zdejmować kozaki.
- Zostaw to, mój kamerdyner to zrobi. – Usłyszałam.
Siedząc na fotelu podawałam kolejno nogi a Łucjan ujmując je delikatnie zdjął kozaki a potem trzymając z łydkę nałożył kapcie. Widziałam jak działałam na niego. Od razu zrobiło mi się lżej na nogach.
Potem była spóźniona kolacja. Byłam głodna. Z resztą jestem zawsze głodna a jedzenie było wyśmienite, więc Łucjan stał prawie cały czas i nakładał mi. Pan Klaudiusz jadł mało. Podniecenie odbierało mu apetyt. Co zauważyłam? Wypił kilka kieliszków wina, ja tylko jeden. Po posiłku, rozmawialiśmy ...