Rodzinka na weselu, cz. 2 - Zabawa się rozkręca
Data: 06.06.2018,
Kategorie:
Rodzinka,
Autor: maras13, Źródło: Fikumiku
... weselisku. Ojciec dał mi jednak znak, że koniecznie muszę też wziąć udział, więc wstałem i niechętnie pomaszerowałem do grupy facetów, zebranych wokół pana młodego. Kiedy każdy spośród gości znalazł się bądź to w jednym, bądź to w drugim kółku, dziadek ponownie zabrał głos: - A teraz, kochani, uważajcie: panna młoda i pan młody będą musieli zamknąć oczy, a reszta w tym czasie zacznie przemieszczać się w kółko w rytm muzyki. Na moje „trzy” panna młoda rzuci na oślep swój welon, a pan młody rzuci krawat. I ta z pań, która złapie welon od panny młodej będzie musiała się pocałować z tym panem, który złapie krawat pana młodego. Rozumiecie? Prawdę mówiąc spodziewałem się czegoś podobnego, znając klimaty panujące na tego rodzaju weselach. Gdy świeżo upieczony mężulek zdjął z szyi krawat i zamknął oczy, w ślad za innymi zacząłem poruszać się w kole w rytm muzyki. Po drugiej stronie sali to samo robiła żeńska część towarzystwa. Z zażenowaniem obserwowałem rechoty rubasznych wujów, którym ciekła już ślinka na samą myśl, z jaką to damą będą mogli się pocałować, jeśli tylko zdołają złapać krawat. - Trzy!! Na nagłe zawołanie dziadka Antoniego wszyscy zastygli na swoich pozycjach. Poczułem, że odruchowo chwytam jakiś materiałowy przedmiot. Nie było to nic innego jak rzucony przed chwilą krawat. - No, no, mamy i naszego kawalera! Brawo! Zdezorientowany przyjąłem niezliczoną ilość klepnięć po plecach od pozostałych uczestników zabawy. - Taki kąsek! Oj, Wojtuś, nieźle, nieźle! Nie ...
... rozumiałem, jak mogą robić taką wielką sprawę z jakiejś durnej gry dopóki nie powiedziano mi, kto został otrzymał „nominację” w grupie kobiet. Zaczerwieniłem się, jak tylko ujrzałem idącą w moją stronę Kaję. - Gorzko! Gorzko! – zaczęli krzyczeć inni goście, na czele z dziadkiem Antonim i moim ojcem. Zbliżyłem się do niej, przymierzając się do pocałunku, lecz ona chwyciła mnie oburącz i mocno przyciągnęła do siebie, jednocześnie wpijając się swoimi ustami w moje. Nasze języczki spotkały się gdzieś w połowie drogi. Patrząc na nią z tak bliska, wdychając nosem silną woń jej drogich perfum, poczułem, że rozmazuje mi na buzi swoją szminkę. Całowaliśmy się tak namiętnie, że na moment kompletnie zapomniałem, że wszyscy dokładnie nas obserwują. Przez cały ten czas Kaja intensywnie ocierała się o mnie swoim biustem i udami, jak gdyby z premedytacją skupiając się na okolicach krocza. Kutas stał mi na baczność jak nigdy. Gdy w końcu oderwaliśmy się od siebie, zafundowano nam gromkie brawa. - Równo za pół godziny. W pomieszczeniu gospodarczym po drugiej stronie budynku. Wejście od zewnątrz – ledwo słyszalnie szepnęła mi Kaja, uśmiechając się łobuzersko, po czym zostawiła mnie samego. Jak nieprzytomny wróciłem do swojego miejsca przy stole, ignorując spływające do mnie gratulacje. Poszukałem wzrokiem mojego starszego brata, niepewny, czy nie będzie miał mi za złe tak namiętnego pocałunku z jego narzeczoną, ale okazało się, że Tadek dopiero teraz wrócił z kibla i w ogóle nic nie wiedział o zabawie, ...