Rodzinka na weselu, cz. 2 - Zabawa się rozkręca
Data: 06.06.2018,
Kategorie:
Rodzinka,
Autor: maras13, Źródło: Fikumiku
... jaka miała właśnie miejsce. Zapewne dlatego Kaja pozwoliła sobie na tak wiele. Z niecierpliwością śledziłem upływ minut, co chwila zerkając na telefon. Zupełnie nie zwracałem uwagi na to, co działo się wokół mnie; serce waliło mi jak młot. Gdy minęło już 26 minut, odszedłem od stołu i niepostrzeżenie wymknąłem się na zewnątrz. Przed budynkiem stało trochę osób, głównie jarających pety, ale nikt, kogo dobrze bym znał. Zdaje się, że nie zwrócili na mnie specjalnie uwagi. Obszedłem budynek, zastanawiając się, czy to wszystko nie jest aby jakimś durnym żartem. Ale faktycznie – z tyłu znajdowały się nieduże metalowe drzwi, ewidentnie prowadzące do czegoś w rodzaju pomieszczenia gospodarczego albo może zejścia do jakiejś kotłowni. Sprawdziłem – były otwarte. Wślizgnąłem się do środka, gdzie zastało mnie puste pomieszczenie wypełnione gratami różnego rodzaju. Zapaliwszy słabe światło, stanąłem pod ścianą w oczekiwaniu na Kaję. Myślałem gorączkowo: przyjdzie czy nie przyjdzie?... …Przyszła. Ale widziałem ją wyraźnie tylko przez chwilę, bo wchodząc do środka od razu zgasiła światło. Zapanował półmrok, w którym jednak mogliśmy zobaczyć siebie nawzajem, zwłaszcza gdy po chwili nasze oczy trochę się do niego przyzwyczaiły. - Na co czekasz? – szepnęła prowokacyjnie. Dwa razy nie musiała mnie zachęcać. Rzuciłem się na nią jak szalony – tak bardzo byłem napalony, że nawet nie bawiłem się w bycie delikatnym. Przyssałem się jej do ust, wciskając języczek w jej buzię tak głęboko, jak tylko ...
... byłem w stanie. Miałem poczucie, jakbym gwałcił jej jamę ustną – tak ostro ją całowałem. Ona najwyraźniej była niewiele mniej napalona ode mnie, bo – nie odrywając ust – złapała mnie za ręce i położyła moje dłonie na swoich ponętnych, smakowitych udach. Doskonale je znałem – przez większość mszy, a potem siedzenia przy stole na imprezie zerkałem ukradkiem na te dwa pokaźne kawałki ciałka o opalonej, lśniącej skórze. Teraz nareszcie mogłem dotykać ich, ile chciałem; moje palce ślizgały się po mięciutkiej powierzchni ud Kai, wędrując coraz dalej do góry. W końcu zacisnęły się na dwóch odstających, mocno wypukłych pośladeczkach. Kaja była szczupłą kobietą, posiadającą dobrą figurę, ale w tych kilku miejscach – przede wszystkim udach i tyłeczku – miała odrobinę tłuszczyku, co czyniło ją jeszcze bardziej seksowną. Niespodziewanie oderwała się od moich ust, zrobiła kilka kroków do tyłu i oparła się o niewysoką szafkę stojącą pod ścianą, po czym chwyciła mnie za krawat i przyciągnęła znów do siebie – tym razem jednak skierowała moją głowę niżej. W mig wziąłem się do roboty, rozumiejąc doskonale, co ma na myśli. Kaja poluzowała pasek i podwinęła swoją ciasną sukienkę nieco do góry, robiąc mi miejsce. Dałem nura między jej uda, sięgając twarzą tego, co znajdowało się wyżej. Delikatnie ściągnąłem z niej cieniutkie majteczki, po czym przystąpiłem do pracy językiem. Jęknęła cicho, ale ja tylko przyspieszyłem ruchy. Lizałem jak szalony, badając wszystkie dostępne zakamarki jej muszelki, ...