1. Olivia, Victoria II - cz. XXXI


    Data: 10.10.2019, Autor: franek42, Źródło: Lol24

    ... rodzinne czy bytowe, tak że mógł śmiało twierdzić, że wszelkie decyzje w ich związku są podejmowane wspólnie.
    
    Małgosia zawsze starała się i dbała o to, aby Kazimierz nigdy nie mógł jej zarzucić, że o czymkolwiek zadecydowała sama. A to, że to ona najczęściej występowała z określoną inicjatywą odnośnie konkretnej sprawy, Kazimierz przyjmował to jako rzecz naturalną i nie zamierzał kłócić się czy spierać o to z żoną. Pogodził się z oczywistym faktem, że to Małgosia jest bardziej przebojowa od niego i czuł się z tym zupełnie dobrze.
    
    Teraz po odbyciu stosunku z Robertem, czego potrzeba siedziała w niej jak coś w rodzaju natrętctwa, którego mogła pozbyć się tylko przez jego odbycie, była już spokojna i zrelaksowana. Odetchnęła z ulgą i uśmiechając się, odebrała ręcznik Robertowi.
    
    - Robercie, sądzę, że chyba wystarczy! Jestem już całkiem sucha! A tak poza tym, nie masz czasem wrażenia, że to co zrobiliśmy, musieliśmy wcześniej czy później zrobić? - zwróciła się pogodnym tonem do Roberta. Popatrzył na nią poważnym spojrzeniem i uśmiechnął się.
    
    - Być może było to potrzebne nam obojgu. Mam też nadzieję, że nie rozczarowałem cię zbytnio Gosiu, bo starałem się, jak mogłem - odezwał się równie pogodnie, jak ona.
    
    - Mogłabym trochę podroczyć się z tobą, ale przemaglowałeś mnie tak, że nawet nie mam na to ani siły ani chęci. Uznajmy więc to nasze zbliżenie, za swoiste przypieczętowanie naszej znajomości, przyjaźni i duchowego braterstwa. Nie musimy się też nikomu z tego ...
    ... spowiadać czy chwalić. Niech to pozostanie naszą słodką tajemnicą, chociaż sądzę, że ani Victoria ani Kazimierz, nawet gdyby się o tym dowiedzieli, nie uznaliby tego za zdradę małżeńską - Małgosia szukała usprawiedliwienia tego co zrobili, chyba bardziej dla siebie niż dla Roberta.
    
    - I co teraz? - Robert po wywiązaniu się z obietnicy wobec Małgosi, może nie czuł się zbyt komfortowo, ale nie zamierzał się też katować rozważaniami czy postąpił właściwie?.
    
    Zrobili z Małgosią coś, do czego wcześniej czy później musiało dojść. To pewnie siedziało w nich i było silniejsze od wszelkich zasad, norm czy dobrych obyczajów. Dość długo skutecznie bronili się przed tym, chociaż przed ślubem z Victorią Robert był wolnym człowiekiem, ale to z kolei wcale nie ułatwiało całej sprawy, zwłaszcza Robertowi.
    
    To Gosia podczas wspólnych przyjacielskich spotkań zakrapianych alkoholem, niejednokrotnie dawała Robertowi do zrozumienia, że chętnie nawiązałaby z nim znacznie bliższe relacje, ale Robert zawsze dawał jej odpór i unikał jak ognia sytuacji, w których mogliby być sami. Za bardzo szanował ich oboje i uważał za najbliższych i najlepszych przyjaciół. Do tego trzymał się twardo swoich dość konserwatywnych zasad i poglądów w odniesieniu do małżeństwa, przyjaźni czy współpracy zawodowej.
    
    Zawarcie związku małżeńskiego z Victorią i jej swoiste, liberalne poglądy na życie i pożycie małżeńskie, zmieniły w jakiś sposób również i jego poglądy czy zapatrywania na życie. Nie do końca ogarniał ...
«12...567...»