Rozterki cnotliwego Rafała cz. 2
Data: 26.10.2019,
Kategorie:
Geje
Autor: StaryPiec, Źródło: Pornzone
Część druga wymyślonej historii młodego księdza o gejowskich skłonnościach. Ideologia i miejsce społeczne tej postaci nie mają tu żadnego znaczenia. Równie dobrze mógłby to być inny, podobny człowiek z moralnymi zasadami.
W CZĘŚCI PIERWSZEJ. Niedługo po ukończeniu seminarium młody ksiądz, Rafał trafia do małej parafii. Na plebanii otwiera mu katechetka Wiktoria i myli go z niesfornym uczniem Krzyśkiem, do którego jest podobny. Następnie Rafał, jako opiekun, wyjeżdża z grupą uczniów na powitanie wiosny, gdzie przeżywa erotyczne przygody, które go jednak integrują z jego podopiecznymi.
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
E. Męska integracja
Udana integracja z grupą stwarzała nadzieję na dobre moje zaistnienie w środowisku młodzieżowym, a co za tym idzie, mogłem łatwiej realizować katechezy. Okazją do bliższego poznania katolickiego środowiska licealnego stał się kilkudniowy wyjazd na pojezierze. Zamieszkaliśmy w domkach kempingowych nad jeziorem. Ośrodek był dobrze wyposażony w sprzęt pływający. Poza tym, w okolicy była ładna plaża a pogoda zapowiadała się nie najgorzej. Domki były małe i zamieszkaliśmy w nich po dwie osoby, oprócz Wiktorii, która miała pojedynczy pokój w pawilonie recepcyjnym. Ona też rządziła zakwaterowaniem, przychylając się przeważnie do życzeń zainteresowanych lokatorów. Ja nie miałem żadnych życzeń, bo nie znałem praktycznie nikogo i Wiktoria przydzieliła mi Krzyśka. Był to urodziwy osiemnastolatek, szczupły, lecz ...
... dobrze rozwinięty fizycznie. Posturę miał nieco podobną do mojej. To właśnie mnie Wiktoria pomyliła z nim, kiedy pierwszy raz pukałem do drzwi plebanii. „Rafał, zanocujesz z Krzyśkiem. Jest to sympatyczny chłopak, lecz z problemami. W szkole jest niesforny, ugania się za dziewczętami oraz opuścił wiele lekcji, a przecież w najbliższym roku zdaje maturę. Specjalnie Ci go daję, żebyś trochę nad nim popracował. Mówił, że cię lubi i chętnie z tobą zamieszka.”
Zaraz po przyjeździe złożyliśmy bagaż do domków, obmyliśmy tylko ręce i twarz, bo czekała na nas kolacja. Bezpośrednio po kolacji pograliśmy w siatkówkę i zrobiła się już na tyle późna pora, że Wiktoria nakazała ciszę nocną. Wróciliśmy do domku. Składał się z dwóch pokoików noclegowych na górze i malutkiego salonu na dole, w którym była kanapa i telewizor. „Rafał, proponuję turniej w darta – zawsze ze sobą go wożę”. - „No dobrze, ale przypomnisz mi jak to się gra.” - „To łatwa gra, lecz może być emocjonująca. Na przykład ja często grywam w darta rozbieranego – po każdej turze przegrany zdejmuje coś z siebie na fanta. Ale co ja mówię? - Przecież grzech proponować to księdzu!” - Po tej propozycji uśmiechnął się i oczy mu się jakoś dziwnie zapaliły. Taki niezdrowy nastrój udzielił się niestety i mnie, kiedy spojrzałem w Krzyśka lico. Znalazłem się w rozterce – rozsądek nakazywał nie wchodzić na tak niepewną drogę, a emocje pchały mnie do tego. Wygrały emocje. „Czemu nie” - odpowiedziałem. - „Przecież to tylko zabawa, którą w ...