-
Niezwykłe życzenie Ani
Data: 30.10.2019, Autor: onizgor76, Źródło: Lol24
... i Tomek. Prawie jak w filmie - roześmiała się dziewczyna. - Widziałam was wczoraj w barze. Jak było na nartach? – zapytała podając rękę. Siadłem na pustym krześle i zaczęliśmy rozmowę, jak to bywa w takich sytuacjach, o wszystkim i o niczym. Okazało się, że oni też spędzili cały dzień na stoku, ale w przeciwieństwie do nas nie jeździli na nartach, tylko na deskach snowboardowych. Zaczęliśmy opowiadać o wydumanych najczęściej animozjach pomiędzy zwolennikami jazdy na „parapetach”, czyli na deskach, a narciarzami, którzy jeżdżą na „boazerii”, jak mawiają snowboardziści. W żartach zaczęliśmy się przekomarzać, co jest lepsze – narty, czy snowboard. Rozmawiając zerkałem, co chwilę w stronę drzwi. Kiedy weszła Ania, w pierwszej chwili jej nie poznałem. Miała na sobie króciutką, obcisłą czerwoną spódniczkę mini, która ledwie zasłaniała jej pośladki. Po spódniczką odznaczały się paseczki stringów, a nad spódniczką widać było nagi brzuch, a potem koronkowy, czarny top, pod którym chyba nie miała biustonosza. Może i bluzeczka miała jakąś podszewkę, ale chyba bardzo cienką i przeźroczystą, bo jej nabrzmiałe sutki były wyraźnie widoczne spod czarnej koronki. Miała ostry makijaż, a z jej uszu zwisały duże i jaskrawe, chyba plastikowe kolczyki w kształcie serc. Widziałem, jak głowy wszystkich mężczyzn w barze odwracają się w jej stronę. Ania szła powoli w wysokich szpilkach, nienaturalnie stawiając stopy i rozglądając się po barze. W końcu zobaczyła nas, pomachała ręką i po chwili ...
... siadła przy naszym stoliku. - Witam. Jestem Ania – wyciągnęła rękę do Tomka, którego chyba trochę zamurowało, bo wpatrywał się tylko w jej biust. – Cześć, właśnie dyskutujemy z Piotrkiem o wyższości snowboardu nad nartami. – Kasia uśmiechnęła się i wyciągnęła rękę na powitanie. - Dzięki, za przygarnięcie nas do stolika. Czy możemy postawić wam drinka? Może napijecie się „cuba libre”? – zaproponowałem. Nie mieli nic przeciwko. Kiedy wracałem z baru z drinkami w dłoniach, rozmowa przy stoliku toczyła się w najlepsze. Okazało się, że Kasia i Tomek też zaczęli dzisiaj sezon zimowy, i tak jak my, pierwszy raz są w tym ośrodku. Popijając drinki zaczęliśmy porównywać warunki w ośrodkach narciarskich, w których jeździliśmy w poprzednich latach. Przyznali, że do tej pory jeździli na nartach, ale w poprzednim sezonie, za namową kolegi z pracy spróbowali jazdy na snowboardzie i bardzo im się spodobała. Rozglądałem się po sali. Było coraz więcej osób, przy stolikach nie było już wolnych miejsc, a na parkiecie tańczyło kilkanaście par. Z głośników popłynął znany, stary motyw muzyczny. Podniosłem się z krzesła. – Aniu, grają nasze ulubione „Girl From Ipanema”, zatańczymy? Przepraszamy was na chwilę – zwróciłem się do Kasi i Tomka podając rękę Ani. Weszliśmy na zatłoczony parkiet i zaczęliśmy tańczyć poddając się rytmowi muzyki. Ania przytuliła się do mnie. Znienacka boleśnie uszczypnęła mnie w pośladek i szepnęła mi do ucha. - Zabiję cię ty zboczeńcu. Nawet nie wiesz jak ...