Olivia, Victoria - cz. XI
Data: 08.11.2019,
Kategorie:
Klasycznie
Autor: franko/domestico, Źródło: Fikumiku
... – zapytała. - Za tydzień będę miała okres, więc nie będzie potrzeby zabezpieczać się – odparła Elena. - No to mamy wszystko uzgodnione, tylko pamiętaj, buzia na kłódkę – dodała Victoria. Po niedługim czasie usłyszeli ruch w przedpokoju i do kuchnio-jadalni weszła atrakcyjna około czterdziestoletnia kobieta w kolorowej letniej bluzce i beżowej spódnicy poza kolana. Ciemne, lekko sfalowane długie włosy okalały miłą, ładną buzię z wydatnym podbródkiem i piwnymi oczami. Obrzuciła uważnym spojrzeniem Roberta i przywitała się serdecznie z najstarszą córką. Victoria po powitaniu matki, przedstawiła Roberta; - Mamo, to jest Robert, który nas przywiózł z Polski. Gdyby nie on, to miałybyśmy z Olivia duży problem z przyjazdem do domu – przedstawiła matce Roberta. Robert podszedł do pani Mitrunica i sięgnął do jej ręki, składając na niej szarmancki pocałunek. - Jest mi niezmiernie miło poznać tak piękną i sympatyczną osobę. Widzę teraz naocznie, po kim córki oddziedziczyły urodę i charakter – powitał panią Marię. Pocałunek w rękę i skierowane do niej słowa Roberta, zmieszały panią Mitrunica do tego stopnia, że nie zdołała wydobyć z siebie głosu, aby odpowiedzieć na jego powitanie. Uśmiechała się tylko do niego ciepło, by po chwili niespodziewanym ruchem objąć go i serdecznie ucałować w oba policzki. Tego nikt nie spodziewał się. Zmieszany Robert odwzajemnił uścisk i ponownie schylił się, by pocałować ją w rękę, gdy usłyszał; - Nie rób tego więcej, nie jestem ani twoją matką ani popem, ...
... żebyś mnie całował po rękach. Wiem, u was w Polsce jest to powszechne i naturalne, ale u nas nie. Chcesz całować, to całuj buzię, a nie rękę. To mówiąc ponownie go przytuliła i soczyście pocałowała w usta, co spotkało się z powszechnym aplauzem wszystkich córek. - Witam cię serdecznie w naszym domu i dziękuję, że zaopiekowałeś się moimi córkami, a nawet potrudziłeś się przywieźć je do Rumunii. Gdy to mówiła, przytuliła Roberta, poklepała po plecach i ponownie mocno pocałowała w usta. To, czego obawiał się najbardziej, czyli chłodnego przyjęcia ze strony rodziny Victorii i Olivii nie sprawdziło się. Został przyjęty przez jedno z rodziców w sposób, którego najmniej się spodziewał; ciepło i serdecznie. - Mamo, chcemy z Oliwią i Eleną odwiedzić tatę w szpitalu. Podwiezie nas Robert. Masz coś przeciwko temu? – zwróciła się do matki Victoria. - Bardzo dobrze córeczko. Tata na pewno ucieszy się, gdy was zobaczy. Możecie jechać – odpowiedziała. – Jak wrócicie, to sobie na spokojnie porozmawiamy. A ty Robercie nie waż się mówić do mnie pani. Dla ciebie jestem Maria, a jak wrócicie to wypijemy ten wasz bruderszaft – dodała, głaszcząc Roberta po ramieniu. Była nie tylko piękną, miłą i ciepłą osobą, ale również bezpośrednią i naturalną w bezpośrednim kontakcie. Tym bardziej, że dawała Robertowi wyraźnie do zrozumienia, że podoba się jej i jest nim zainteresowana. - Jeżeli nie jesteście głodni, to zbierajcie się. Odwiedźcie ojca i szybko wracajcie. My w międzyczasie przygotujemy jakiś ...