Arystokrata16
Data: 11.06.2018,
Autor: violet, Źródło: Lol24
... usprawiedliwił się. - Zakładaj te pieprzone kajdanki… - Nie ukrywając niechęci ponownie złączył dłonie na plecach. Z chwilą zatrzaśnięcia chłodnego metalu wszystko dookoła zawirowało; nabrał powietrza do płuc, kiedy po obolałym ciele rozszedł się nowy rodzaj bólu. – A przypadkiem nie powinieneś przebywać teraz w zupełnie innym miejscu? – zwrócił się do osobistego Marty, odpychając od siebie nieprzyjemne doznanie. – Zdaje się, że cię odesłała…
- Nie bądź taki dowcipny. Pilnuję, żebyś nie zwiał – odciął się, przyglądając się badawczo nadgarstkom starszego niewolnika i bacznie sprawdzając, czy tym razem obręcze są wystarczająco luźno.
- To, jest jakiś argument. – Jasnowłosy mężczyzna poruszył dłońmi. Pomału powracało czucie w palcach. – Jestem przecież szczególnie niebezpieczny.
- Drugi..? – Alan usiadł na podłodze tuż przed skutym na powrót mężczyzną i spojrzał poważnie w jego twarz.
- Chcesz wiedzieć, czy to zrobiłem? – Niewolny znacząco obrzucił wzrokiem młodego i uprzedzając kolejne pytanie, dodał: - A ty, jak myślisz? – W pytaniu i spojrzeniu znalazła się pewna niezamierzona szorstkość.
Chłopak uciekł ze spojrzeniem gdzieś w bok i wzruszył ramionami.
- Wiem. Domyślam się. Tak jakoś głupio spytałem…
Drugi skurczył się w sobie i rozsunął szerzej nogi, aby odciążyć bolące kolana.
- Nie zrobiłem, ale mało brakowało… - przyznał spokojnie, aczkolwiek niechętnie. Zmiana środka ciężkości ciała, przyniosła ulgę i na moment trochę wytchnienia.
Zapadła ...
... cisza, gdy obaj na krótko pogrążyli się we własnych myślach.
Pierwszy odezwał się Alan: - Założę się, że Ron dał ci propozycję nie do odrzucenia. – Bardziej stwierdził, niż zapytał i nie czekając na odpowiedź, zwrócił się ponownie: - Powiedz mi tylko, o co ta wielka awantura skoro tak się dzieje od zawsze?
- To znaczy, jak się dzieje? – Drugi zastanowił się nad zadanym mu pytaniem. Już wcześniej przebiegła mu przez głowę myśl - skąd tak gwałtowna reakcja panny Rays na torturowanie niewolnika? Przecież tak było, jest i tak będzie. – Że od zawsze, czy że wybuchła awantura?
- Że moja pani wkurzyła się i teraz chcą ciebie za to ukarać. – Poirytowany chłopak szybko wyrzucił z siebie słowa.
Jasnowłosy mężczyzna przez moment analizując wcześniejsze rozważania, przypuszczał, że reakcja Marty była sprowokowana niespodziewana agresją Rona w stosunku do Suzann, a później na nią samą, w wyniku której w odruchu samoobrony zastrzeliła funkcyjnego. Może teraz żałowała, że odebrała życie człowiekowi Roberta i potrzebowała wyładować na kimś swoją złość? Kogoś za to ukarać? Dziewczyna prawdopodobnie po raz pierwszy zderzyła się z brutalną rzeczywistością domu Rays. Do tej pory nie zdawała sobie sprawy, lub jej wiedza była mocno ograniczona, co tak naprawdę działo się w podziemiach i na plantacji każdego dnia. Nie posiadała najmniejszej świadomości o tym, że istnieją dwa światy niewolników. Pierwszy, który przynosił dochody, chlubę i służył, oraz drugi świat będący śmietniskiem tego ...