1. Arystokrata16


    Data: 11.06.2018, Autor: violet, Źródło: Lol24

    ... pierwszego. To w nim skrywały się dewiacje, tu trafiały odpady ludzkich ułomności, gdzie nikt i nic się nie liczyło. Nieświadoma tego wszystkiego zareagowała emocjonalnie i bardzo ostro, a za tę cenną lekcję życia w Radrays Valley, przyjdzie zapłacić Drugiemu.
    
    - Kogoś muszą skazać, choćby dla zasady i przestrogi. – Westchnął ze znużeniem, po czym dodał: - Jedna dobra rzecz z tego wszystkiego - nie ma już Rona.
    
    - Aż nie chce się uwierzyć, że ten bydlak nikogo już nie będzie bił. – W oczach Alana pojawił się błysk, a na twarzy uśmiech, tylko dźwięk słów sprawił, że niewolny obrzucił go badawczym spojrzeniem, a tyle wystarczyło, aby zrezygnował z pytania o słuszność domysłów. – Pewnie znajdzie się inny… - młody dodał po chwili zmarkotniały i na nowo skupił się na odgłosach dobiegających z sąsiedniego pomieszczenia.
    
    - Jak nie chcesz wrócić z powrotem do rezydencji, albo co gorsze trafić od razu na plantację, radzę, abyś przestał interesować się tym, jak się zabawia twoja właścicielka. – Drugi upomniał Alana, ale wbrew sobie czynił dokładnie to samo.
    
    Chłopak odwrócił się i zmierzył go wzrokiem, po czym z dziwnym wyrazem twarzy, spytał: - Czy osobisty może być także do przyjemności?
    
    Przez króciutką chwilę miał ochotę się roześmiać, ale ton głosu i poważna mina osobistego mocno go zaniepokoiła.
    
    - Co ci chodzi po głowie? – spytał ostrożnie, a gdy nie doczekał się odpowiedzi, ponowił pytanie: - Alan, co masz na myśli?
    
    - Tak sobie tylko pomyślałem, czy moja pani ...
    ... mogłaby mnie chcieć do przyjemności – odpowiedział speszony, uciekając ze wzrokiem gdzieś w bok i wycierając dłonie o materiał spodni.
    
    - Chcesz kłopotów? – Drugi oblizał nerwowo wargi. – Przyjmujesz regularnie eprogester?
    
    - Chyba wiadomo, że tak – odpowiedział niespokojnie. – Nie da się przecież nie pojawić na badaniach i nie dostać w żyłę.
    
    Jasnowłosy nie spuszczał wzroku z młodego niewolnego. Pytanie które zadał chłopak, wzbudziło niepokój. Każdy niewolnik, poza małymi wyjątkami, służący w domu, a osobisty szczególnie, był poddawany całkowitemu zniesieniu popędu seksualnego. Podawanie anafrodyzjaku w regularnych odstępach czasu, tak samo jak badania lekarskie stanowiły priorytet i warunek służenia w domu swoim panom. Miał nadzieję, że Alan nie wymyślił czegoś głupiego.
    
    - Wiesz, co cię czeka, gdyby wykryto, że nie poddałeś się kontroli i nie przyjmujesz anafry?
    
    - Wiem, wiem. Wszystko jest w porządku… - zapewnił pospiesznie - tylko…
    
    - Tylko co? – Drugi widząc zmieszanie na twarzy siedzącego przed nim, nie miał wątpliwości o co chodziło. Dzieciak, był w końcu młodym mężczyzną, dobrze odkarmionym, nieprzepracowanym i w służbie u pięknej kobiety. Zniesiony popęd zastępowała wyobraźnia. – Chciałbyś być na miejscu tego gościa – stwierdził i potarł policzkiem o ramię. – Zapomnij o tym dla własnego dobra.
    
    - Weź i zapomnij… – mruknął zrezygnowany. – Widzę, słyszę, czuję… i bardzo ją lubię. Służyłbym jej do ostatniego tchu…
    
    - Dosyć! – Pokręcił głową, widząc, jak ...