Konsternacje cz. III
Data: 27.11.2019,
Kategorie:
Klasycznie
Autor: valkan, Źródło: Fikumiku
... wiadomości i tylko lekko skinąłem głową. Lecz po chwili dotarło do mnie to co powiedziała i zamarłem w bezruchu, zrobiło mi się słabo i ciemno przed oczami. Jak to możliwe? – pomyślałem. Wziąłem się w garść i uspokoiłem oddech, po chwili zapytałem: - Co było dalej? - Starałyśmy się z tym jakoś żyć, ale udało się to tylko do czasu. Gdy Sylwia miała szesnaście lat, Wladi posunął się o krok za daleko. Mianowicie, dopuścił się na niej gwałtu analnego, czego nigdy wcześniej nie zrobił. Była później w kiepskim stanie, który się pogorszył następnego dnia gdy Wladi, zgwałcił mnie w kuchni na jej oczach. Tylko dlatego, że stanęłam w jej obronie. Słysząc to ukryłem twarz w dłoniach, ale ona dalej kontynuowała: - Po tym wszystkim nie mogłyśmy dalej tak żyć, więc postanowiłyśmy od niego uciec. Okazało się to prostsze niż myślałam. - Jak to zrobiłyście? - Pomógł nam mój dawny znajomy i kochanek. Policjant, który nas ukrył i znalazł pracę dla mojej córki. Resztę chyba już znasz a części, domyślasz. - Tak – pokiwałem kilka razy głową. – Mieszkałyście przez te wszystkie lata w pozornie bezpiecznym miejscu. Ale jak pani powiedziała, ten Wladi wciąż się rozwijał. W odpowiedzi tylko pokiwała głową. - Kiedy was odnalazł? – spytałem. - Zdobył nasz adres w tą noc, którą Sylwia spędziła u Ciebie. Musiałam od razu skontaktować się z moim znajomym policjantem. Potrzebowała żeby ją ukrył gdzieś indziej. Nagle wszystko pojąłem, telefon Sylwii w środku nocy i jej płacz na parapecie. Prawda przygniotła ...
... mnie jak wielki ciężar i poraziła moje serce. - A zatem wiesz już wszystko, Przemek, hmmm? - Tak, wiem wszystko i jeszcze więcej. Spojrzała na mnie zaskoczona, mówiąc: - Co masz na myśli? - Gdzie znajduje się ten dom? – odpowiedziałem pytaniem na pytanie. Zerknęła na mnie z ironicznym uśmiechem na twarzy. - Nie znajdziesz jej tam. - Nie jej tam będę szukał – odparłem. – Proszę podać mi adres. Ona milczała, więc powtórzyłem: - Proszę. W końcu zapisała go na małej karteczce i wcisnęła mi do kieszeni mówiąc: - Nie wiesz co robisz, ani z kim masz do czynienia. Bez słowa wstałem i wyszedłem z mieszkania. Jak w transie, zszedłem na dół i wsiadłem do samochodu. Padał deszcz. Zamiast pojechać do domu, pojechałem za miasto i wysiadłem w szczerym polu. Widoczność była niemal zerowa, deszcz przybrał na sile. Pobiegłem w głąb wysokich traw, gnałem przed siebie co sił w nogach. Grube krople deszczu uderzały o moje spocone czoło. W końcu potknąłem się o wystający kamień i z głuchym hukiem runąłem na ziemię. Nie wstałem, leżałem w takiej pozycji, spazmatycznie łapiąc powietrze i straciłem poczucie czasu. Usnąłem. Znów śniłem o niej. Leżę w fotelu, a w moich ramionach spoczywa Sylwia. W pokoju pali się tylko lampka, za oknem panuje mrok. Czuje zapach jej włosów, a z radia dochodzi do mnie cicha melodia Domu wschodzącego słońca zespołu The Animals. Szeptam mojej ukochanej czułe słowa do ucha, o tym co do niej czuje i co chciałbym z nią robić. Moje dłonie masują jej kark, a usta całują smukłą ...