-
Konsternacje cz. III
Data: 27.11.2019, Kategorie: Klasycznie Autor: valkan, Źródło: Fikumiku
... Panie Marcinie! - Tak, słucham cie, o co chodzi? Teraz mam na imię Marcin. Nazwisko też inne. Mieszkam na stałe nad morzem i zostałem opiekunem kolonijnym dzieciaków przyjeżdżających na wakacje. Władze postanowiły objąć mnie programem ochrony świadków. I tak wylądowałem tutaj, podoba mi się to miejsce. Trochę tęsknię za moim dawnym życiem. Justyna jest już dorosła więc rozpoczęła własne życie. Pozostaję z nią w kontakcie, chociaż nie powinienem. Wszystko inne z poprzedniego życia już się dla mnie nie liczy. Teraz leżę na plaży w upalnym słońcu i kątem oka obserwuję grupkę bawiących się dzieci, które są pod moją kontrolą. Widzę, że dzieci bawią się bezpiecznie, więc kładę się na wznak i zamykam oczy. Tamtego dnia rok temu, gdy siedziałem w willi Wladiego ze wstrząsem mózgu i patrzałem jak Sylwia odchodzi nie chcąc się zatrzymać, wiedziałem, że nie mogę popełnić drugiego takiego samego błędu. Ból skroni był nie do wytrzymania, ale coś dodało mi sił. Zdołałem wstać i chwiejnym krokiem pobiegłem za nią, wziąłem w ramiona i przytuliłem. W myślach zadawałem sobie pytanie, czy kiedykolwiek czułem w sercu taką radość. Zaczęła płakać, przytuliłem ją jeszcze mocniej i już nie puściłem. Nie pozwoliłem jej odejść. Wyrywam się z głębokich myśli i wstaje z piasku. Idę w stronę drzew na końcu plaży. Już na trawie, siedzi piękna kobieta z taką samą obrączką na palcu jak moja. Też posiada inne imię niż w poprzednim życiu, ale dla mnie zawsze będzie Sylwią. Razem prowadzimy ośrodek kolonijny, a ona dodatkowo maluje obrazy. Dziś postanowiła uwiecznić pejzaż lata nad morzem. Zbliżam się do niej. Wyczuwa moje kroki i podnosi na mnie wzrok. Wydaje mi się, że dziś moja żona jest jeszcze piękniejsza niż zwykle. Podchodzę jeszcze bliżej, ona bierze mnie za rękę i mówi: - Kocham Cię. Uśmiecha się do mnie. Troski nie mają żadnych szans w starciu z takim uśmiechem. Znikają w cudownej mgiełce jasnych barw.