1. W cieniu celibatu 2


    Data: 27.01.2020, Kategorie: Fantazja Autor: Chudy-Literat, Źródło: SexOpowiadania

    Młodzieniec robił wszystko by jego modlitwa była gorliwa i szczera. Nie wiedział jednak jakim sposobem po głowie chodziły mu obrazy i dźwięki, jakich był świadkiem. Zdawało się, że ostatnim gestem samoopanowania było to, że tu przybiegł. Teraz, gdy klęczał przed pryczą, we własnej celi a w kolana wpijał się szorstki strój nie panował zupełnie nad swoimi myślami oraz wspomnieniami. Gdzieś tam przypominały mu się nauki mistrza Roberto di Tollo. Ów ostrzegał go przed niewiastami. Wzbudzał strach przed nimi, przed ich podłym przyrodzeniem i nie zawsze godną na tym świecie rolą. Wielką wagę przywiązywał do Matki Bożej, która była przykładem tego, jak macierzyństwo i prawdziwa wiara może kobietę, z natury złą i wszeteczną, zmienić w najczystszą nosicielkę łask. To wszystko szumiało w umyśle Raula. Przypominał sobie ową kobietę w stajni. Początkowo obarczył ją winą ale później zaczął myśleć...- Przecież ta służka, Edwiga, była posłuszna - odtwarzał w pamięci wydarzenia, których miał już nigdy nie zapomnieć - przecież ona była bezbronna, on, Gotfery, jest wykształconym kapłanem. Służący muszą słuchać.Im bardziej myślał tym bardziej zaczął ją uniewinniać w myślach. Brat zaczął jawić mu się jako rozpustnik, który w najwstrętniejszy sposób wykorzystał niewiedzę chłopki a ponadto szydził ze świętych sakramentów, groził kobiecie męką i śmiercią. Myśli takie przerażały go coraz bardziej. Trzeba o tym komuś donieść, powiedzieć.. może opatowi? A co jeśli nie dadzą wiary? Gotfrey z Paryża ...
    ... służy już długo jako zakonnik. Od niedawna przeniesiono go w barwy dominikańskie ale wcześniej.. na pewno służył dobrze, skoro opat taką misję mu naznaczył. Młodzian wiedział, że jeśli nie dadzą w klasztorze wiary to na niego spadną oszczerstwa. Bał się. Nie był nigdy w takiej sytuacji... W sprawie nie pomagała także nienasycona chuć, przebudzona ledwo do życia, hucząca w głowie jak burza i niczym jak rozszalałe fale oceanu tłukąca bez opamiętania w ufortyfikowany cnotliwymi myślami umysł. Coraz częściej do głosu dochodziła mu myśl zazdrości względem starszego brata oraz pewna przewrotna myśl.. Przecież kobiety są zwodnicze, co jeśli ona była narzędziem Złego? Skonfundowany takimi zastanowieniami usnął opierając się o próg łóżka...Nazajutrz wstał cały obolały. Przebudził go stary Louis i grzecznie wspomniał, że czas gotować się do niedzielnego nabożeństwa. Raul czuł się jakby, konno przejechał po nim rycerz w pełnym rynsztunku, ale nie dał po sobie poznać. Podziękował chłopu za pobudkę, zjadł przeznaczone ku temu jadło. Szybko zebrał się w sobie i zszedł do kościoła. Lud Issel już się zbierał w nawie głównej kościoła. Mnich spoglądał przez dziurkę od klucza. "Nawa" zdawała się być nazwą genialnie ukazującą przerost formy nad treścią - budynek był drewniany, niewielki i raczej ubogi. Kilka sakralnych przedmiotów przedstawiało realną wartość. Kościół zdobiony był przez jedno okno różnoszybne niewątpliwie podnoszące walor oraz wartość uświęconego miejsca. Kościelny powiadomił ...
«1234...7»