Impreza na plaży cz. 12
Data: 19.02.2020,
Kategorie:
Geje
Autor: LukaszLuke, Źródło: Fikumiku
... włączyłem muzykę i zadzwoniłem do Marty. Pomyślałem, skoro ona się nie odzywa, ja się odezwę pierwszy. Po kilku sygnałach, odezwała się poczta głosowa... -Cześć. Ze mną wszystko ok, jeśli cię to interesuje. Dlaczego się nie odzywasz? Po ostatnim spotkaniu, ani nie dzwonisz, ani smsa nie napiszesz. Co się dzieje? Jak ja nienawidzę rozmawiać z maszyną, ale to już wiecie. Do powrotu Michała miałem jeszcze kilka godzin, położyłem się na chwilę, żeby odpocząć, bo wycieczka do sklepu w połączeniu z moim samopoczuciem, zrobiła swoje. Nawet nie wiem kiedy, przysnąłem. Obudził mnie telefon. Dzwonił Michał... -Hej kochanie... - powiedziałem. -Hej kotek, jak się czujesz? Mam nadzieję, że leżysz w łóżku i odpoczywasz. -Wszystko dobrze, czuje się wyśmienicie i leżę, chociaż już mam tego dosyć. -trochę skłamałem. -To się cieszę. Będę za godzinkę w domu. -O, to już tak późno? Spałem i straciłem poczucie czasu. -Dobrze, że spałeś. Niedługo będę. Faktycznie, zrobiło się późno, a kolacja nie zrobiona, ba, nawet nie zacząłem jej robić. Wstałem i udałem się do kuchni, zacząłem rozpakowywać zakupy i zakręciło mi się w głowie... -Kotek! Kotek! Kacper! Kochanie! - obudził mnie głos Michała. -Co, co się stało? - odpowiedziałem. -Zasłabłeś w kuchni! Coś ty chciał zrobić!? Zabić się!? -Nie wiem, chciałem ...
... kolację zrobić, byłem w sklepie... -Gdzie byłeś!? Jutro zostaje w domu, bo ty jesteś niereformowalny! Trzeba cię pilnować. -Nie przesadzaj, próbuję żyć normalnie! Inaczej zwariuje! -Lepiej żebyś zwariował, ale żył! Zaraz wezwę pogotowie. -Nikogo nie wzywaj. Mam dość szpitali! -Nie ważne. Chodzi o twoje życie! Zrozum w końcu! -A ty zrozum, że nie chcę tu żadnego pogotowia! Kolejna kłótnia za nami, jak tak będzie częściej, to załatwi nas nie Adrian, a moja porąbana choroba! Nie pozwolę na to! Muszę się pilnować i nie dać się, ponieść emocjom. A żeby, tego było mało, dostałem kolejną wiadomość... "Chorowity jesteś? Jaka szkoda! Michałek ci nie pomoże!” Mało mnie szlag nie trafił, ile jeszcze zwali mi się na głowę? Znowu numer Jacka, wpadłem na pewien pomysł. -Michał, możesz zejść na dół do sklepu i kupić starter do telefonu? - zapytałem. -Mogę, ale po co? -Zobaczysz. Proszę kup go i przychodź szybko. Wiedziałem, że jak zadzwonię z mojego numeru, Jacek nie odbierze, ale jak zadzwonię z obcego numeru, jest szansa, że powiem mu co o nim myślę! Po kilku minutach, wrócił Michał ze starterem, fioletowej sieci komórkowej, szybko włożyłem kartę sim do telefonu i zadzwoniłem na numer Jacka. Ale zamurowało mnie, gdy usłyszałem głos osoby, która odebrała... -Halo? - rozległ się głos w słuchawce. -Marta!?