Ponownie
Data: 12.03.2020,
Kategorie:
Geje
Autor: freakow, Źródło: Pornzone
... być taki… spontaniczny. Wolę grać na znanych mi schematy, a teraz wszystko jest dla mnie nowe. Muszę się przyzwyczaić – zastanawia się czy kontynuować. - Od ciebie z kolei czuję ciągłe oczekiwanie i poganianie, że będę takim, jakim chcesz mnie widzieć. Ideał, którego nie jestem w stanie doścignąć.
- Ał – tylko tyle jestem w stanie wydusić. Zabolało, ale dlatego, że było szczere i prawdziwe. To moja wina. - ja też powinienem cię przeprosić. Właśnie za to – ciało samo rwie się w jego kierunku, żeby go pocałować, ale on się odsuwa. „Weź się opanuj!”. Ganię się.
- Pogadamy później. Wezmę latte. Na wynos – Rafał asekuruje się ucieczką.
- Poczekaj, nie będę, obiecuję, przepraszam. Wypij tutaj. Ja sobie tylko popatrzę na ciebie zanim wyjedziesz. Nie odbieraj mi tego - już chcę go złapać za pięść zaciśniętą na ladzie, gdy się powstrzymuję. - Widzisz, dam radę – niezdarnie się uśmiecham, licząc na jego aprobatę.
- Dobra - odskakuję, żeby nastawić ekspres. „Nie odwracaj się, pokaż, że potrafisz się pohamować. Nie odwracaj się”. Przelewam kawę z mlekiem i serwuję gotowy napój mojemu lubemu.
- A te staruszki i tak się domyślają – dorzucam jako kandyzowaną wisienkę na wierzchu.
- Co? - pyta wyrwany z zamyślenia Rafał.
- Nic – uśmiechem odprowadzam go do stolika.
Siada niedaleko. Bokiem do mnie, tyłem do witrynowego okna. Chyba przejął się uwagą o staruszkach, bo nie spuszcza ich z oczu nawet podczas picia kawy. A ja mogę się napawać jego widokiem przez te ...
... kilkanaście minut. Po wypiciu napoju odstawia mi pustą szklankę.
- One długo tak mogą? - pyta z ciekawości, ale coś jeszcze chodzi mu po głowie.
- Przy założeniu, że są tu dobre dwie godziny i zaczęły od około piątego roku życia, to powinny być gdzieś koło 30-stki. Więc, tak, jeszcze posiedzę.
- Kurde, dobry w tym jesteś. Ok, w takim razie wezmę jeszcze ciastko. Na miejscu.
- Które? - sposób jego rozumowania jednocześnie ciekawi mnie i niepokoi.
- Z kremem.
- Nie ma takiego! - co on wymyślił?
- A nie mógłbyś zrobić… dla mnie? - autorski uśmiech tłumaczy wszystko. - Idź je zagadaj na chwilę.
- Ale ty za to płacisz – żartobliwie szepczę do Rafała.
Uśmiech łobuza musi mi wystarczyć jako oświadczenie woli. Nie zdążam podjeść do staruszek, kiedy Rafał znika za kontuarem. Nie wiem czy się bać czy uciekać.
- Dzień dobry, drogie panie – przerywam wywód jednej. - Mają dzisiaj panie szczęście. Do zamówienia pań został wylosowany kupon uprawniający do zamówienia bezpłatnego czajniczka dowolnej herbaty. Czy życzą sobie śliczne panie już dziś zrealizować nagrodę? - komplement łechta ich nadwiędnięte ego.
- Jaki z pana dżentelmen. Zupełnie jak mój siódmy wnuk. I tak samo przystojny… - rozgaduje się ta druga.
- Pozwolę sobie przyjąć to za akceptację. Zaraz podam – i w te pędy oddalam się, gdy życiorys wnuka zostaje wzięty na tapetę.
Zachodząc za kontuar ledwo pohamowuję śmiech. Rafał wcisnął się pod ladę. Zupełnie jakby wpuścił słonia do składu porcelany, ale ...