Ponownie
Data: 12.03.2020,
Kategorie:
Geje
Autor: freakow, Źródło: Pornzone
... daję radę. Czeka, aż się do niego zbliżę.
- Przez ciebie muszę podać im tą pieprzoną herbatę. Nie ruszaj się.
Rozbawiony podaję herbatę w ekspresowym tempie. Strzępki rozmowy docierają do mnie w przelocie. Wnuk nie zaczął jeszcze raczkować. Pospiesznie wracam do Rafała. Jestem na niego gotowy, tak samo jak ona na mnie. Dzięki ludzie, że odechciało wam się dzisiaj kawy! Natura wam to w dzieciach wynagrodzi. Rafał zarzuca sobie mój fartuch na głowę i tyle z patrzenia. Ale to, co się dzieje później jest całkowicie rekompensujące.
Jego dłonie jak węże wiją się wokół moich nogawek. Przy kroczu czuję jego przytuloną twarz. Chłodne powietrze przenikające przez materiał uświadamia mi, że zaciąga się moim zapachem. Przeszywa mnie przyjemny dreszcz rozkoszy. W końcu palce docierają do pierwszej bazy. Rozporek ustępuje. Jak manekin, nieruchomo stoję za kasą. Pierwsza dłoń wpełza do środka. Choć już mi jest tam ciepło, to jego obecność na mojej bieliźnie tworzy kolejne źródło ciepła, istny ogień pożądania. Masuje mnie. A mój sprzęt pręży się dla niego i jak dziki próbuje wyrywać na zewnątrz. Wtedy on rozpina mi guzik. Spodnie zjeżdżają do kolan. Od wolnego wzwodu dzieli nas już tylko cienka warstwa bawełny. Ale on cały czas masuje. Dla dodatkowego efektu zaczyna całować moje klejnoty przez bieliznę. Już ledwo wytrzymuję, a co będzie dalej? Kurczowo łapię się lady. Przygryzam wargi. Jest dobrze, staruszki jeszcze się nie zorientowały. Na mojej schowanej pale nie pozostaje nawet ...
... centymetr, którego Rafał by nie obcałował. Z twarzą przywartą do mojego krocza zaczyna opuszczać gumkę. Najazd rozpoczęty. Nie wolno brać jeńców. Mogę się tylko domyślać, co zobaczył po opuszczeniu bielizny. Zapewne widok ten przypomina narodziny aligatora. Sporych rozmiarów żyjątko ubroczone w lepkim śluzie przebiło się przez dzielącą go od świata skorupkę. Mój luby od razu zabiera się za jego poskramianie. Łapie go w usta u nasady i powoli przemieszcza się ku główce. Jak uliczna zamiatarka kręci po trzonie językiem. Dostaję konwulsji. Jak przyjemnie! Rafał nie daje mi odpocząć. Osiągając szczyt mojej pały od razu ją pochłania.
- Cholera! – krzyczę mimowolnie. Rafał aż podskakuje uderzając głową o spód lady. Musiało zaboleć. Przy okazji zwracamy uwagę staruszek. Pospiesznie łapię gazetę, którą naszykowałem sobie w razie bezruchu i udaję, że czytam. – Znowu chcą podnieść podatki – rzucam kłamliwy ochłap w stronę starszych dam. To im wystarcza, bo wracają do swojej dyskusji. – Sorry – szepczę do Rafała.
On po chwilowym otrząśnięciu się kontynuuje dzieło. Rytmicznie zaczyna ciągnąć. Biodra huśtają mi się samowolnie. Czuję, że Rafał pilnuje się, żeby nie wydać żadnych niepokojących dźwięków. Ja tak samo. Pała jest coraz bardziej wilgotna. W jego ustach, choć twarda jak stalowy pręt nabiera dziwnej miękkości i puszystości. Kot Anki ma tak samo jak się go zacznie drapać za uchem. Rozpływa się w miejscu, w którym stoi. Krew we mnie buzuje.
I wtedy jak na złość rozbrzmiewa ...