1. Zniewolenie. Matka i syn.


    Data: 13.03.2020, Autor: VeryBadBoy, Źródło: Lol24

    ... nie sprawi ci takiej radości, jak pomoc swojemu słodkiemu synowi w
    
    dojściu.
    
    Głośno westchnęłam w reakcji na jej wypowiedź. To było dla mnie tak nieprawdopodobne, to wszystko, co usłyszałam. Tysiące myśli, pytań szalało mi w głowie. Ale czułam też takie dziwne gorąco. Zdawałam sobie sprawę, że moja twarz jest zarumieniona. Ale jednocześnie wiedziałam, że to nie od zwykłego ciepła fizycznego. Wewnętrznie byłam niesamowicie mocno zaintrygowana, ale i skonfundowana. Podekscytowana, ale i oburzona. Podniecona, ale i przestraszona. Mnóstwo sprzecznych uczuć walczyło wewnątrz mnie. Chciałam zadać jedno z licznych pytań Annie, która spokojnie popijała ciastko herbatą. Jak bym chciała być tak wyluzowana, pewna siebie, nie przejmującą się niczym i nikim kobietą. Wyzwoloną. Ona chyba też chciała mi dać chwilę na przetrawienie tych wszystkich wiadomości. Nie zdążyłam jednak zadać jej w tej chwili żadnego pytania. Rozległ się dzwonek do drzwi.
    
    - Ah, to on!? Już wrócił! - Anna była zaskoczona.
    
    Wstała i miała już kierować się ku drzwiom, gdy nagle przystanęła i spojrzała na mnie czujnym wzrokiem. Jej oczy zwęziły się.
    
    - Schowaj się do szafy. - rozkazała bardziej, niż poprosiła.
    
    - Do szafy, ale…? - nie pozwoliła mi dokończyć, tylko pchała mnie w stronę drzwi garderoby,
    
    otworzyła je i bez sprzeciwu weszłam do środka.
    
    - Dlaczego mam się chować?! - spytałam niemal histerycznym głosem.
    
    Zamykając skrzydła szafy, które były ażurowe z podłużnie ukośnie ułożonych ...
    ... listewek powiedziała jeszcze poruszonym głosem:
    
    - Bądź cicho. Pokażę ci.
    
    Stałam tam zbaraniała, nie wiedząc co o tym wszystkim myśleć. Co ona niby chce mi pokazać. Chyba nie?...nie! Do czegoś takiego by się nie posunęła. Przysłuchiwałam się odgłosom z korytarza. Szczęk otwieranej zasuwy, dialog Anny z synem.
    
    - Hej, skarbie. Zapomniałeś kluczy?
    
    - Nie, specjalnie ich nie brałem. Wiedziałem, że będziesz już w domu.
    
    Pojawili się za chwilę w pokoju. Jej syn szedł przodem. Był wzrostu Anny, która do niskich kobiet nie należała. Ale Jarek, bo tak miał na imię, nie był jeszcze zbyt dobrze zbudowany. Miał jeszcze czas, by nabrać tężyzny fizycznej. W końcu dopiero chodził do pierwszej klasy liceum. Miał jasne, trochę dłuższe włosy, tak jak jego mama. Ułożone w artystyczny nieład. Ale dodawało mu to uroku. Z błękitnymi oczyma prezentował się, jak gwiazda boys bandu.
    
    Pomyślałam, że jest bardzo ładny i słodki. Podobny trochę do mojego Pawła. Już go oczywiście kilka razy widziałam. Ciekawe, czy polubili by się z Pawłem? Może kiedyś zaaranżujemy takie spotkanie.
    
    - Jesteś dziś strasznie wcześnie? - stwierdziła moja przyjaciółka, gdy stanęli na środku salonu.
    
    - Taa – odparł swobodnie – to dlatego, że zerwałem się z ćwiczeń w klubie.
    
    - Oh, to niedobrze – rzekła uwodzicielsko, podchodząc do niego bardzo blisko.
    
    Pogładziła go po policzku, dotykając jego ramieniu dużymi piersiami w obcisłej, granatowej bluzce bez ramiączek. Bluzka dodatkowo była króciutka, odsłaniająca ...
«1234...7»