1. Kamienicznik, praca i koleżanki XVI


    Data: 21.03.2020, Autor: merlin, Źródło: Lol24

    ... nas.
    
    Zaskoczenie w oczach małżonki sprawiło mi satysfakcję.
    
    -Mariusz! Zostawię samochód, jutro go odbiorę.
    
    -Ok! Nie ma sprawy, zgodził się ochoczo.
    
    Już chciałem sięgnąć po telefon, kiedy przypomniałem sobie, że dałem go Mariuszowi.
    
    -Elżbieta zadzwoń po taryfę.
    
    Spojrzała zdziwiona, moją prośbą.
    
    -Ja jeszcze porozmawiam z Mariuszem.
    
    Nie czekając, aż zadzwoni, podszedłem do Mariusza i odprowadziłem go na stronę.
    
    -Telefon, syknąłem.
    
    -Przez chwilę patrzył, jakby nie rozumiał, co chcę.
    
    -O! Zapomniałem, zaśmiał się i sięgnął do kieszeni.
    
    -Proszę, podał aparat
    
    -Jutro porozmawiamy?
    
    -Na pewno, potwierdziłem.
    
    Panie Krzysztofie, czy mogę się zabrać z wami?
    
    Nieśmiały głos małolaty, o której wszyscy zapomnieli, przerwał dalszą rozmowę.
    
    -Oczywiście, nie ma problemu, zgodziłem się natychmiast.
    
    -Taksówka już jest, Elka spojrzała na telefon i odczytała przychodzącą wiadomość.
    
    Krótkie pożegnanie i cała nasz trójka zajęła miejsce w taryfie.
    
    -Gdzie mieszkasz, odwróciłem się do siedzącej z tyłu dziewczyny.
    
    Już miała podać adres, ale nagle jakby się zawahała.
    
    -Proszę jechać do siebie, ja mieszkam niedaleko, w końcu wydukała.
    
    Wzruszyłem ramionami, trochę zaskoczony jej prośbą.
    
    Po kilku minutach zajechaliśmy na miejsce.
    
    Zapłaciłem, zostawiając sowity napitek.
    
    Kiedy wyszliśmy i taksówka odjechała, Olka znowu się odezwała.
    
    -Ja bardzo przepraszam, ale czy mogłabym przenocować u państwa?
    
    Spojrzałem na dziewczynę ...
    ... zaskoczony.
    
    -Dlaczego?
    
    -No, bo ja, zaczęła się jąkać.
    
    -Rodzicom powiedziałam, że będę spała u koleżanki, w końcu wydusiła z siebie i zamilkła jakby to wszystko wyjaśniało.
    
    -Ja naprawdę nie sprawię kłopotu, rano sobie pójdę.
    
    Spojrzała błagalnie na mnie, później przeniosła wzrok na Elkę.
    
    I to Elka się ugięła.
    
    -Dobrze, przenocujesz i po śniadaniu Krzysztof cię odprowadzi.
    
    -Dziękuję! Jej głos wyrażał wdzięczność.
    
    Zaraz po wejściu, Elka rzuciła, że ona pierwsza zajmuje łazienkę.
    
    Miałem wrażenie, że robi wszystko, żeby tylko nie zostać ze mną sam na sam.
    
    W oczekiwaniu na zwolnienie łazienki zacząłem rozmowę z Olką.
    
    Miałem ochotę, dowiedzieć się, co było przyczyną scysji z jej chłopakiem.
    
    Jednak dziewczyna wyraźnie nie miała ochoty na zwierzenia.
    
    -Wolna! Usłyszałem głos Elki.
    
    -To może teraz ty skinąłem na dziewczynę.
    
    Ta zaczerwieniła się i ruszyła do łazienki.
    
    -Krzysiu! Głos Elki, która stanęła w progu, był cichy, jakiś taki proszący.
    
    -Tak? Spojrzałem na zonę.
    
    Wyglądała nieźle, lekko zarumieniona po kąpieli skóra i te błyszczące oczy.
    
    Tak jakby jeszcze przeżywała chwile z Mariuszem.
    
    Poczułem, jak ogarnia mnie podniecenie, chęć skorzystania z e swoich małżeńskich praw.
    
    Podsyciły to jeszcze jej słowa.
    
    -Pospiesz się, czekam.
    
    Odwróciła się i ruszyła do sypialni.
    
    -Teraz Ty!
    
    Olka, ponaglana moim wzrokiem podniosła się i ruszyła w stronę łazienki.
    
    Przez chwilę obserwowałem dziewczynę.
    
    Ciekawe ile ma lat.
    
    Wyglądała ...
«1...345...9»