1. Wczasy z matką


    Data: 28.03.2020, Kategorie: Dojrzałe Autor: sajmon, Źródło: Fikumiku

    ... wyraźnie wstawiona - Wiesz, co mi zaproponowali? Swingowanie. Zamianę partnerów. Ja z Cześkiem, Jola z tobą…. Czesiek wiesz… jest bardzo męski, ale przecież, mój Boże… to normalni zboczeńcy!” – parsknęła i dopiła drinka. Wyciągnęła na łóżko nagie nogi opierając stopy o moje kolana i ani się spostrzegłem jak mi stanął. Zauważyła to, bo roześmiana trąciła go stopą i zawołała: „Siad! Spocznij!” Ale nie spoczął. Rozsiadłem się tylko trochę inaczej, tak żeby ukryć zawstydzające podniecenie, ale ona przesunęła się bliżej i położyła głowę na moim ramieniu. Tymczasem za ścianą rozpoczął się znowu festiwal zwierzęcych rui. Jola jęczała jak aktorka porno, a wtórujące jej łóżko rytmicznie stukało o ścianę. Matka zaczęła się nerwowo wiercić, w końcu wstała po butelkę Martini, ale butelka była już pusta. „Nie wytrzymam. Po prostu nie wytrzymam – wzdychała nerwowo – Powinnam się może dać namówić? – zwróciła się do mnie z niespodziewanym pytaniem. – Widziałem jak flirtowałeś z Jolą… ona ma na Ciebie straszną chęć… Boże co ja gadam! - była wstawiona - Ale może jednak wpadlibyśmy jeszcze do nich. To ci dobrze zrobi po całym tym zamieszaniu z Moniką, z rozwodem… Jesteś taki smutny, a Jola się Tobą fachowo zajmie…..” Nie wiem czy i u mnie zadziałał w końcu wypity alkohol, dodając mi odwagi bo oczami wyobraźni przypomniałem sobie nagie ciało Joli, jej wielkie seksowne cycki i dotarło do mojej świadomości, że trzeciej okazji już nie będzie. Byłem gotowy. „Pytała się o mnie? Tak? To może ...
    ... spróbujemy?” „Spróbujemy!” odparła i podała mi rękę mocnym nerwowym uściskiem ściągając mnie z łóżka. Akurat za ścianą się uspokoiło i mama chwyciła telefon wybierając numer Joli: „Który to już dziś orgazm kochana? – zaśmiała się sztucznie – Nie masz ochoty na więcej? Bo może byśmy wpadli z Wojtkiem do was? Tak? Czekasz? Mówisz, że Czesiek jest w formie? Hahaha. Dobrze kochana, to ogarnijcie się i jesteśmy za pół godzinki.” * Mama wysłała mnie do baru po butelkę Martini, a kiedy wróciłem, w pokoju zastałem Jolę i Czesława. Czesiek na toaletce rozlewał już jakieś drinki, ubrany tylko w czarny jedwabny szlafrok. Jola razem z moją matką, obie w podobnych, kusych halkach uruchamiały przyniesiony sprzęt grający. „Wprosiliśmy się do was – zwróciła się do mnie kiedy wszedłem – bo u nas jest straszny bajzel. Nie masz nic przeciwko?” Serce zaczęło mi nerwowo bić na myśl, jak w takim wypadku ma to wszystko wyglądać, ale porwałem z reki Cześka drinka, którego wypiłem duszkiem i to mnie uspokoiło. A kiedy z głośników popłynął stary znajomy Bob Marley, poczułem się zupełnie błogo. Chwyciłem Jolę za rękę i w rytm No Woman, No Cry zatańczyliśmy kilka kroków, po czym oboje wybuchnęliśmy śmiechem. Pod opiętą halką zafalowały jej wielkie piersi, na widok czego ogarnęła mnie taka żądza, że wiedziałem, że dziś już jej nie wypuszczę z rąk. „To jak?- spytał Czesiek podając szklaneczkę z zielonkawym drinkiem mamie, która przycupnęła na krześle obok odtwarzacza CD – Czworokącik?” „Czesław! – skarciła go Jola ...
«12...567...»