Czerwony Smok.
Data: 09.04.2020,
Kategorie:
Klasycznie
Autor: mkartys, Źródło: Fikumiku
... wnętrze pokoju z drugiej strony ulicy, panuje w nim półmrok, ale widzę doskonale rozkład mebli. Pierwsze co rzuca się w oczy, to wielkie okrągłe lustro, przed nim prostokątna kosmetyczka i krzesło. Z boku luster widzę kinkiety z abażurami. Podnoszę do oczu lornetkę, ma mocne zbliżenie, widzę przez nią wszystko bardzo dokładnie. Po lewej stronie pokoju widzę krawędź łóżka z białą narzutą lub prześcieradłem. Nie widzę jednak drzwi do pokoju. Odkładam lornetkę i rozglądam się po rozkładzie pomieszczeń w tym mieszkaniu, licząc, że ma identyczny, jak w budynku naprzeciwko. Nie bardzo w to wierze, ale na wszelki wypadek zapamiętuję rozkład pomieszczeń. Pozostawiam wszystko na miejscu i opuszczam budynek. Mam jeszcze sześć godzin, więc idę w dół ulicy, w kierunku centrum mając nadzieje znaleźć porządny posiłek. Znajduję pizzerie, zamawiam w średniej cenie, mając nadzieje na solidną i pożywną porcje. Nie znam włoskiego, więc zawsze w podobnych przypadkach kieruję się ceną. Po dziesięciu minutach dostaję to, co zamówiłem i nie odbiega to od moich oczekiwań. Najadam się do syta i wychodzę, zostawiając jedną trzecią pizzy na talerzu, cena była nieadekwatna do sytości tego dania. Ważne, że jestem najedzony. Podążam dalej w dół ulicy i trafiam w końcu do parku. Teraz rozumiem, dlaczego nie widziałem końca ulicy. Plac zieleni z niskimi przeważnie drzewami, a tylko bo bokach udekorowany wysokimi, też drzewami o nieznanym mi gatunku. Postanawiam poszukać nazwy tych drzew w necie, jak tylko ...
... wrócę do mojego traka. Lub raczej jak przypomnę sobie o nich. Wybieram jedną z ławek na wprost mojej ulicy i przyglądam się jej i ludziom przechodzących w pobliżu. Park jest prawie pusty i tylko na jednej ławce zauważam starszą kobietę z małym pieskiem, który biega nieopodal niej. Kobieta cały czas nawołuje malucha i grozi mu palcem. Chyba z przyzwyczajenia, bo maluch biega wokół jej ławki jak na niewidzialnej uwięzi, nie oddalając się od swojej pani na więcej jak pięć metrów. Obserwuję tę scenę przez kilka minut i zapominam o zadaniu. To dobrze, wiem z doświadczenia, że nie przewidzę wszystkich możliwych scenariuszy. Na początku gry łapałem się na tym, że nigdy nie szło tak, jak sobie zaplanowałem, zwłaszcza gdy przybierałem role wykonawcy zlecenia. Tychy. Te myśli przywołują mi z pamięci jedno z moich pierwszych zleceń. Miałem ładunek do miasta Tychy. Akurat tak wypadało, że rozładunek miał być dopiero po długim weekendzie. Miałem więc do dyspozycji prawie pięć dni na śląsku. Już w Gdyni zacząłem szukać zlecenia i znalazłem takowe w sam raz dla siebie. Zlecenie brzmiało zwyczajnie : - ” Potrzebny hydraulik „. Sprawdzam, kim może być mój cel. Kobieta w wieku czterdzieści- czterdzieści pięć lat. Wzrost- sto sześćdziesiąt cm, waga -sześćdziesiąt pięć kg. Fajnie, myślę sobie. Zadanie proste jak naprawa kranu w zlewie. Szybko klikam na jednej z liter alfabetu i na ekranie pojawia się napis „contract send „. Wieczorem, gdy jestem pod Częstochową, sprawdzam status zlecenia. Jest ...