1. Czerwony Smok.


    Data: 09.04.2020, Kategorie: Klasycznie Autor: mkartys, Źródło: Fikumiku

    ... Oglądam wizytówkę, jest adres i godzina, niżej odczytuje dopisek „strój obowiązkowy”. To akurat przewidziałem, Kupuję w obi pas dla monterów, jak najtańszy i wracam do traka. Nie mam zbyt dużo czasu, więc szybko uzupełniam pas w młotek, śrubokręt i kilka kluczy, które są na wyposażeniu mojej ciężarówki i zamawiam taksówkę na parking przed obi. Przebieram się w mój nieużywany strój roboczy, w jaki wyposażyła mnie moja firma i wyciągam też małą walizkę narzędziową, gdzie trzymam żarówki, kabelki, bezpieczniki i wszelkie drobiazgi potrzebne w trasie. Tak ubrany idę na parking, gdzie już czeka na mnie taksówka. Mam być u niej między jedenastą a dwunastą. Kilkanaście minut po jedenastej stoję pod wysokim na ponad dziesięć pięter blokiem. Dzwonie do domofonu i po chwili słyszę jej głos. Ona pyta kto tam, ja odpowiadam, że było zamawiane hydraulika, ona odpowiada, że owszem i zaprasza mnie do siebie, podaje numer mieszkania. Szybko przeliczam podany numer na piętra i wsiadam do windy. Mylę się o jedno i schodzę po schodach piętro niżej. Ona już czeka w uchylonych drzwiach i zaprasza mnie gestem dłoni do siebie. Wchodzę do ciasnego małego korytarza i przedstawiam się jako hydraulik, pytając od razu, gdzie jest problem. Mówi, że ma na imię Monika i podaję mi dłoń na przywitanie. Przedstawiam się jako pan Józek. Już nie jest taka sztywna jak w obuwniczym i ewidentnie jest skrępowana tą sytuacją. Uśmiecha się nerwowo i co chwila odgarnia za uszko krótkie kręcone loczki jej złocistych ...
    ... włosów. Jest ubrana w lekką sukienkę zakrywającą jej dekolt prawie pod szyję i fartuszek kuchenny przywiązany wokół jej talii. Podoba mi się ten widok i w dodatku podnieca mnie świadomość, że pod tym strojem nic już nie ma. Mogę domyślić się tego, patrząc na jej biust, który swobodnie porusza się pod cienkim materiałem sukienki. Pyta się czy nie napije się czegoś przed pracą, na co ja zgadzam się, mówiąc, że praca nie zając i nie ucieknie. Odchodzi w głąb mieszkania, zapominając, że wciąż stoję w korytarzu. Stóje tak przez chwilę i wpadam na pomysł, aby zdjąć obuwie. Gdy wraca z dwoma drinkami, ja już stoję w skarpetkach. Ponawiam pytanie, gdzie problem, na co otrzymuje odpowiedź, że w kuchni pod zlewem. Prosi mnie, abym poszedł za nią. Korytarz ma malutki, za to kuchnia jest wielkości niewielkiego pokoju. Dobrze i bogato umeblowana ze wmontowanymi urządzeniami takimi jak blat kuchenki indukcyjnej, mikrofalówka i piekarnik. Wszystko w nowoczesnym stylu. Zlew wygląda jak nowy. Siadamy przy małym stole pod oknem i przyglądamy się sobie, pijąc w milczeniu drinka. Chyba żadne z nas nie ma ochoty dalej bawić się w słowa, więc szybko dopijam wódkę z kolą, stwierdzając, że czas to pieniąc i proszę o wskazanie mi toalety, dodaje, że muszę zakręcić tam wodę co by nas nie zalało. Wskazuje mi dłonią kierunek naprzeciw drzwi wejściowych. Widzę mocne zdziwienie na jej twarzy, ale nic więcej nie mówi. W toalecie już nie ma takiej przestrzeni, jakby mogła sugerować kuchnia, ale jest dość ...
«12...151617...32»