Rozterki cnotliwego Rafała cz. 1
Data: 09.04.2020,
Kategorie:
Geje
Autor: StaryPiec, Źródło: Pornzone
... jeszcze innych z tej grupy i nie powinni się poczuć w twojej opiece zaniedbani. Nawiasem mówiąc, Grzesio ma do ciebie jakąś sprawę. O szczegółach nie chciał mi mówić”. - „Dobrze pani Wiktorio, z Grzesiem porozmawiam wieczorem po ognisku, a teraz nie chciałbym zrobić chłopcom zawodu – niech się poczują jak prawdziwi sportowcy!” - „Rób Rafał jak chcesz, tylko pamiętaj co ja ci powiedziałam!”.
Wydałem chłopcom polecenie: „Za dziesięć minut spotkamy się przy drzwiach łazienki – tylko nie zapomnijcie ręcznika, mydła i bielizny na zmianę!” O wyznaczonym czasie zebraliśmy się w korytarzu przed męską łazienką. Otworzyłem drzwi i weszliśmy. Łazienka typowa, jaką czasami oglądamy w filmach o sportowcach – wzdłuż korytarza ławka, a nad nią przybite do ściany wieszaki do powieszenia bielizny. Po drugiej stronie cztery kabiny prysznicowe zasłaniane ceratą. „Ta pierwsza kabina będzie księdza, a w trzech pozostałych jakoś my się w czwórkę zmieścimy” - zarządził Piotrek i zaczął się rozbierać, a z nim pozostali. Wkrótce byli już wszyscy nago, a ten widok wywołał u mnie dreszczyk emocji i napięcie pod brzuchem. Co tu zrobić? Zaraz wszyscy zobaczą mojego penisa sterczącego do góry jakby „na wiwat”! - „Oj chłopcy” muszę się na chwilę wrócić, bo zapomniałem podkoszulki – jaka ze mnie ofiara!” - to mówiąc położyłem na ławce ręcznik, odwróciłem się na pięcie, szybko opuściłem łazienkę i odetchnąłem z ulgą. Ale się władowałem w tarapaty! Nie przypuszczałem, że w łazience będzie wspólna ...
... przebieralnia! Odczekam chwilę i wrócę jakby nigdy nic, kiedy będą wszyscy w kabinach dyskretnie się rozbiorę i wślizgnę pod prysznic. Po kilku minutach wchodzę. W łazience pełno pary i przed kabinami nie ma nikogo. Rozbieram się do naga, mój penis staje dęba. Po cichu wchodzę do swojej kabiny i tam ... niespodziewanie zastaję Piotrka! - „To już ksiądz wrócił? - skorzystałem z wolnego prysznica i obmyłem się, a teraz już zwalniam!” - To mówiąc spróbował się przecisnąć koło mnie, lecz sterczący mój penis zagrodził mu drogę. - „O, ksiądz jeszcze ma inne cenne walory oprócz swojego kopyta” - zażartował i z trudem przecisnął się koło mnie przy ściance kabiny, a mokry czubek mojego penisa musnął go po brzuchu. „Och, jaki wstyd!” - pomyślałem. „Teraz będą wszyscy się ze mnie nabijali! - Panie Boże, jestem taki słaby, uodpornij mnie na życiowe pokusy!”. Modlitwa trochę poskutkowała, bo penis mi trochę zmalał i lekko opadł. Myję się wolniej. Może wszyscy już wyjdą, dopóki skończę? - Lecz w łazience ciągle słychać rozmowę chłopców. Teraz głosy przeniosły się z kabin na ławkę. Chyba wszyscy usiedli i czekają na mnie. „Piotrek, możesz podać mi ręcznik?” - „Oczywiście – proszę bardzo!” - i wkrótce na górze pojawia się ręka z moim ręcznikiem. Zakręcam wodę, wycieram się i wychodzę od pasa owinięty ręcznikiem. „To wy wszyscy jeszcze tu siedzicie?” - „Bo czekamy na księdza”. Po wyjściu wszyscy mnie oblukali. Niestety wyglądałem trochę dziwnie, bo ręcznik z przodu był lekko zadarty opierając się na ...