1. Brutalny gwałt analny cz.7


    Data: 01.05.2020, Autor: GokuBadBoy, Źródło: Lol24

    ... skórze jej krewniaczką. Cienka skóra, tylko to stoi na przeszkodzie. Słyszę, jak krew woła, nawołuje moje imię.
    
    Łapię się za głowę. Te głosy. One proszą, przyzywają mnie, błagają wręcz. Wypuść, uwolnij, daj spełnienie.
    
    Łapię za nóż. Nacinam wewnętrzną stronę dłoni, od palca wskazującego, aż do nadgarstka.
    
    Syk uchodzącego powietrza wypełnia kuchnię. Nie, to nie syk. To głosy. Dziękują mi za uwolnienie ich z mojego ciała.
    
    Patrzę na dłonie, moje blade oblicze przyobleka szczery uśmiech. Jestem niemal przezroczysty, tak jakbym nie istniał. Tylko moje dłonie. One są takie piękne, są czerwone. Krew miesza się z krwią, ciało z ciałem. Dusza krąży gdzieś pod sufitem.
    
    - Wypierdalaj. – krzyczę. – Wypierdalaj! Uwolniłem cię. Wypier… - płaczę załamany jej niewdzięcznością. Przecież jest wolna, czego chce jeszcze?
    
    -Dość tego- warczę sam do siebie. Ocieram łzy, pozostawiając na mym bladym obliczu purpurową posokę.
    
    Przestań się mazać, śmieciu. Dokończ, co zacząłeś.
    
    Potężny kopniak wyłamuje drzwi do czegoś, co niegdyś było łazienką, ukazując nagie, związane ciało dziewczyny leżącej w wannie.
    
    Mężczyzna łapie ją za twarz, rozmazując na niej krew.
    
    - Myślałem o nas. – uśmiecha się. – Myślałem o tym, by cię uwolnić.
    
    Dziewczyna kuli się, płacze, starając się nie patrzeć na jego trupioblade oblicze.
    
    - Pro pro proszę uuuwol uwolnij mnie. – skamle. – Ni ni nikomu, nie nie nie powiem.
    
    - Wiem, że nie. – odpowiada, chwytając ją za pierś. – Taka piękna, taka ...
    ... zniewolona.
    
    Jego zimne spojrzenie przeszywa jej umysł, w tej samej chwili, gdy nóż przebija serce dziewczyny.
    
    Oprawca rozgląda się, wsłuchując w arie uwolnionej duszy.
    
    Poniedziałek, 9:20
    
    Górski zaparkował samochód na drugim krańcu jeziora, nieopodal starych, opuszczonych magazynów. Niezbyt długa droga upłynęła pod znakiem wymiany ważnych dla śledztwa informacji. Wbrew początkowym obawom Krempy, współpraca układała się nad wyraz dobrze. Młodzian okazał się być pomocnym partnerem, który w razie potrzeby był skłonny wykazać się inicjatywą,a tego często brakowało gliniarzom w jego wieku.
    
    - To tutaj. – powiedział, gasząc silnik.
    
    - Niezłe odludzie. – odpowiedział Krempa, próbując się wydostać z pojazdu.
    
    Górski podszedł do bagażnika, z którego, po otwarciu, zabrał kilka rzeczy, chowając je w wewnętrznej kieszeni skórzanej kurtki, nim starszy kolega zdążył dostrzec ten gest.
    
    - Cholernie duży teren. – westchnął, wyciągając przytroczoną do pasa broń, po czym odciągnął nieco zamek, upewniając się, iż nabój znajduje się w komorze.
    
    - Spodziewasz się problemów? – Krempę zdziwiło jego zachowanie.
    
    Komisarzowi przez całą, długoletnią służbę nie zdarzyło się oddać choćby jednego strzału. Co więcej, nigdy nie dobył swojej broni. Nigdy nie musiał i był z tego faktu cholernie dumny. Miał nadzieję, że i tym razem to się nie zmieni.
    
    - Zawsze się ich spodziewam. – odpowiedział. – Pan nie? – wzruszył ramionami.
    
    - Do kogo należą te magazyny?
    
    - Nie wiem. Nie udało mi się ...
«1234...8»