1. Rekompensata, 2.


    Data: 09.06.2020, Kategorie: Zdrada Autor: Tomnick, Źródło: SexOpowiadania

    ... Byłam podniecona i szarpałam głową na boki. Nie potrafiłam nad tym zapanować. Heniek zaczął sapać. Raczej z podniecenia niż ze zmęczenia. I wtedy wyszedł z mojej pupy! Odwróciłam głowę i spojrzałam na niego. Nie kryłam rozczarowania.
    
    – Spokojnie, to jeszcze nie koniec.
    
    *
    
    Brutalnym szarpnięciem położył mnie na plecach. Uśmiechnęłam się do niego. Był poważny, ale chyba spodobało mu się moje zadowolenie, kiedy traktował mnie tak brutalnie. Kiedy kładł się na mnie, chwycił za nogi. Wszedł i ruchał rytmicznie. Pociągnął nogi do góry i w pewnym momencie miałam stopy prawie przy głowie. Czułam takie miłe rozluźnienie. Rozkosz orgazmu uspokoiła mnie, kolejne pieszczoty wprawiały w lepszy nastrój. Nawet klapsy potęgowały podniecenie. Mógł mieć dwa penisy. W tej chwili wpuściłabym obydwa. Nieoczekiwanie znieruchomiał i wyszedł ze mnie.
    
    – Co się stało?
    
    – Nic. Leż! – warknął zniecierpliwiony.
    
    Posłusznie czekałam. Znowu wszedł. Teraz do odbytu. I ruchał w podobnym rytmie jak przed chwilą w pochwie. Znowu zmienił dziurkę. I jeszcze raz. Podniecałam się coraz ...
    ... bardziej i już nie kontrolowałam, gdzie tkwił. W obie dziurki wchodził bez oporu. Przymknęłam oczy i swobodnie stękałam. Nie zastanawiałam się, czy ktoś nas zobaczy albo usłyszy. Koncentrowałam się na przeżywaniu przyjemności.
    
    Kiedy wreszcie puścił moje nogi, zorientowałam się, że już mnie nie rucha. Przeżyłam kolejny orgazm i trwałam w takim stanie, że... Przytuliłam się do niego i objęłam go nogami. Akurat był w mojej pupie. Długo tak leżeliśmy. Kiedy w końcu puściłam go, wyszedł ze mnie miękki. Chciałam go popieścić, ale Henryk nie miał ochoty. Złapałam go za mosznę i już nie mógł się wyrwać. Stał grzecznie, kiedy ją lizałam i delikatnie masowałam jądra. W końcu polizałam członek. Puściłam go. Uśmiechaliśmy się do siebie, jednocześnie ubierając.
    
    Odwiózł mnie i wysiadłam na przystanku autobusowym. Do domu został mi jeszcze jeden przystanek. Pokonałam go pieszo. W tej okolicy nie mieszkali żadni nasi znajomi, więc spokojnym, spacerowym krokiem dotarłam do mojego bloku. Co innego tutaj. Obok mojego bloku zawsze natykałam się na kogoś ze znajomych.
    
    *
    
    Cdn. 
«12345»