1. Impreza na plaży cz. 19


    Data: 17.06.2020, Kategorie: Geje Autor: LukaszLuke, Źródło: Fikumiku

    ... przebiegł spokojnie i wylądowaliśmy o czasie. Powrót jak i dwa następne rejsy, podobnie, nie licząc niewielkich turbulencji. Nie będę was zanudzać, szczegółami. Po pracy, szybko pojechałem do domu i tym razem wysiadłem pod samą klatką, nie ryzykując kolejnego napadu. Po wejściu do mieszkania przywitał mnie Michał... -Cześć. Jak w pracy? - zapytał, ale jego głos był dziwny, a samo pytanie wydawało mi się nienaturalne. -Hej, normalnie, jak w pracy, ale dlaczego o to pytasz? Coś się stało, jakiś dziwny jesteś? -A co się miało niby stać? Głodny jesteś? -Trochę. Nie wiem co, ale zachowujesz się inaczej. -Wydaje ci się. - zbył mnie. -Jak chcesz. Co mamy do jedzenia? -Kupiłem chińszczyzne. Nie chciało mi się gotować. Nie po tym wszystkim. -Spoko, lubię chińskie żarcie. Zjedliśmy kolację, ryż smażony z kurczakiem, po jedzeniu zapytałem... -Wiesz może co z Martą? -Nie. Nie byłem dzisiaj zeznawać, pójdziemy jutro razem, będzie raźniej, o ile to w ogóle możliwe. -Strasznie się o nią boję. Wiesz jaka jest policja, daj człowieka, a paragraf się znajdzie. W tym wypadku nic się nie zmieniło. -Nie jest tak źle, przesadzasz. Złożymy zeznania i na pewno ją wypuszczą. Słyszysz? Będzie dobrze! -Błagam cię, nie używaj tego zwrotu, wiesz, że go nie cierpię. -Nie denerwuj się, przepraszam. -Nie przepraszaj, po prostu tego nie mów. Byłem strasznie zmęczony, ale nic dziwnego w końcu wczoraj nie spałem, a dzisiaj cały dzień w pracy. Położyłem się przed dwudziestą trzecią, po chwili dołączył do mnie ...
    ... Michał, przytulił się, pocałował, potem jeszcze raz, nasze usta były złączone w namiętnych pocałunkach, pozbyliśmy się zbędnego ubrania, a właściwie były to tylko bokserki, zaczęliśmy się kochać, było cudownie, na chwilę zapomnieliśmy o rzeczywistości, oddając się cielesnym rozkoszom. Następnego dnia wstaliśmy wcześnie, a po śniadaniu, mocnej kawie i prysznicu pojechaliśmy na komisariat. Policji widać bardzo „zależało” na naszych zeznaniach, skoro kazali nam czekać ponad pięć godzin. Po tym czasie, zszedł do nas policjant ubrany w cywilne ciuchy i poprosił, abyśmy poszli za nim. Zaprowadził nas na pierwsze piętro do swojego gabinetu. -Proszę usiąść. - powiedział, wskazując krzesła. -Proszę opowiedzieć mi panów wersję zdarzeń z wypadku. -Jak to naszą wersję? - żachnąłem się. - To jest kilka wersji? -Uspokój się Kacper. - Michał mnie szturchnął. -Mam na myśli wydarzenia z tamtego wypadku, proszę powiedzieć co panowie pamiętają. - poprawił się policjant. Opowiedzieliśmy wszystko, że to był tylko i wyłącznie wypadek, że Marta nie zrobiła tego umyślnie, aczkolwiek przy takiej wersji upierał się funkcjonariusz, że powinni ją natychmiast wypuścić. -Panowie wybaczą, ale zgłosiło się do nas trzech świadków tego wypadku, którzy jednoznacznie zeznali, iż pani Marta widząc ofiarę, celowo przyspieszyła i wjechała prosto w ofiarę. -To bzdura! Jechaliśmy tym samochodem, to chyba wiem czy przyspieszyła, czy zaczęła hamować! A do jasnej cholery, policja nie znalazła śladów hamowania na jezdni!? ...
«1234...8»