1. Impreza na plaży cz. 19


    Data: 17.06.2020, Kategorie: Geje Autor: LukaszLuke, Źródło: Fikumiku

    ... wypadku, jak to się mogło w ogóle stać i do tego jeszcze Adrian... ___________________ DWA MIESIĄCE PÓŹNIEJ Sąd wydał wyrok. Martę skazano na piętnaście lat pozbawienia wolności, za celowe zabójstwo Adriana. Większej niesprawiedliwości nie widziałem jak żyję! Podczas procesu poznaliśmy tożsamość owych tajemniczych świadków... Karol, Kaśka i Grzegorz. Którzy absolutnie nie mogli znajdować się na miejscu wypadku. Ale sędzia nie słuchał naszych wyjaśnień, natomiast wywodów tych kłamców i owszem. Wyglądało to, jakby ktoś przekupił policję, żeby była po jednej stronie i nie słuchała drugiej. W jakim my kraju żyjemy? Popapranym! Wymiar sprawiedliwości to kpina! Cyrk na kółkach! Grzegorz zeznał, że w momencie wypadku, czekał na autobus i wszystko dokładnie widział, a Kaśka z Karolem rzekomo siedzieli na ławce zwróceni do jezdni, oni też zeznali, że samochód gwałtownie przyspieszył i uderzył w Adriana. Do tego w zeznaniach było zapisane, że Adrian przebiegał na zielonym świetle! Nie rozumiem jak to się stało, miał czerwone, ich tam nie było, innych świadków nie powołano, a było tam kilkanaście osób! Nawet adwokat Marty został zlekceważony przez sędziego. Paranoja! Płakaliśmy z Michałem kilka dni, niestety nie mogłem sobie pozwolić na wolne w pracy, a naprawdę nie miałem ochoty na nic. Life is brutal. W pracy starałem się nie dać po sobie poznać, że mam depresję. Chemioterapię skończyłem. Według lekarza jest dobrze, ale co pół roku mam robić badania kontrolne. Gdyby nie ten ...
    ... wypadek, wszystko zaczęłoby się jakoś układać. Po kilku dniach, trafiłem niestety na Grzegorza, gdy go zobaczyłem w biurze musiałem się mocno powstrzymywać, żeby mu nie przywalić. Z drugiej strony nic by to nie dało, może z wyjątkiem satysfakcji. -Cześć Kacper! - uśmiechnął się. -Spierdalaj! - odpowiedziałem w miarę cicho, aby szefowa nie słyszała. -Co ty powiedziałeś? Bo nie dosłyszałem? Spierdalaj, tak? - powiedział specjalnie głośno. -Co tu się dzieje!? - szefowa wkroczyła do akcji. -Nic takiego, odezwałem się do niego tak, jak sobie na to zasłużył. -Nie tolerujemy takiego zachowania w pracy, wiesz o tym. Ostrzegam i dobrze radzę, ugryź się czasem w język bo sobie zaszkodzisz. I cały dzień zmarnowany, atmosfera w pracy taka, że szkoda gadać. Nie odzywałem się praktycznie do nikogo, a jeszcze trochę, a Grzesiek mnie skłóci z całą resztą pracowników. Adriana nie ma, ale problemy się nie skończyły. Ciekawe czy kiedykolwiek się skończą. Na moje szczęście tego dnia miałem tylko dwa krótkie loty: do Oslo i powrót. Na lotnisku czekał na mnie Michał, zaskoczył mnie trochę, a do tego stał z walizkami... -Cześć kotek! - powiedział wesoło. -Co ty tu robisz i po co ci te walizki? -powiedziałem pierwsze co mi przyszło do głowy. -Przyjechałem bo za półtorej godziny mamy samolot do Londynu. -Słucham? Jak to mamy samolot? Co ty zmajstrowałeś? -Masz dwa dni wolne, tak? -No tak. -No właśnie dlatego lecimy do Londynu. Musisz się wyrwać. -Michał to miłe, ale ja nie mam ochoty nigdzie wyjeżdżać. ...
«1...345...8»