-
Uległość - jest taka gra. Odcinek drugi.
Data: 10.08.2020, Autor: AnnaKowalska, Źródło: Lol24
... miała być kara fizyczna, no to jaka? - Ada w stanie niewiedzy była bliska paniki. Rozlała mleczko czyszczące po całej wannie i w pozycji czatującego bociana zaczęła szorować. Mało na łeb do tej wanny nie wpadła. Poślizgnęła się na kafelkach i dosłownie w ostatniej chwili, podparła lewą nogą i odzyskała równowagę. Podeszwa stopy zaczęła palić żywym ogniem. - Chryste. To był poroniony pomysł. - Odkręciła wodę, opłukała dokładnie ręce z Cifa i opuściła łazienkę. Doczłapała do komputera. Kliknęła folder „Notatki” i zaczęła pisać. Kiedy skończyła wróciła do łazienki. Doszorowała wannę i wszystko starannie spłukała. Nie była pewna, czy dziewiętnasta już wybiła, ale mimo to, rozebrała się i posegregowała rzeczy do prania. To był przymus. Bez tego nie mogłaby zacząć kolejnej czynności. A woda do wanny już się lała. Dzisiaj dużo chłodniejsza niż zwykle. Zanurzyła prawą stopę. Było ok. Lekkie mrowienie, po kontakcie z wodą, szybko ustąpiło. Włożyła lewą stopę i wszystko zaczęło pulsować. Mrówki ze strefy równikowej, zaczęły wędrówkę od jej stopy w stronę kolana. Wyjęła nogę z wody. Nie pomogło. Tylko uczucie mrowienia przybrało na sile, kiedy zgięła kolano i docisnęła do uda łydkę. - O chryste. Co z tym począć? Może usiąść. Tak. Trzeba usiąść. - Jak pomyślała tak zrobiła. Usiadła i wyjęła stopy z wody, żeby oprzeć je na krawędzi wanny. Ale oprzeć trzeba było je piętami. O ile z prawą nie było większego problemu, o tyleż samo, lewa za nic nie chciała leżeć na białym, porcelanowym ...
... brzegu urządzenia sanitarnego. W żadnej konfiguracji. Nawet zaczepione o sam kant palce, protestowały dobitnie, nasilającym się mrowieniem. - Trudno. Trzeba ją na powrót zanurzyć. - Jak pomyślała tak zrobiła. Przy ponownym kontakcie z wodą, szeroko otworzyła buzię, ale nie przerwała. Dzielnie brnęła w to postanowienie. Po kilku minutach rozcierania mrówek na nodze, wreszcie zauważyła poprawę. Nawet ulgę, można by powiedzieć. Wreszcie mogła się odrobinę odprężyć. Oparła wygodniej plecy i zamknęła oczy. Pod powiekami, natychmiast uruchomił się rzutnik przeźroczy i zaczął prezentować slajdy z wczorajszej kąpieli. Ręce od razu wyjęła z wody i oparła na brzegach wanny. Palce chwyciły porcelanę z determinacją i postanowiły się nie puszczać. Dzisiaj nie ma pozwolenia na żadne ekscesy. - No ale umyć to się przecież musi. -Te myśli były dziwne. Były jak kombinacje. Dziwne. Jakoś do tej pory nie była gorliwą wyznawczynią tego nurtu w filozofii. Czemu nagle stało się to takie atrakcyjne. - No tak. Zakazany owoc. - Na siedząco umyła ile się dało. Łącznie z włosami. Jednak, żeby porządnie wyszorować tyłek, to już musiała wstać. No nijak nie była w stanie, zaakceptować mycia tej części ciała, siedząc na tej części ciała. Leżenie, czy nawet obrót na brzuch, też nie wchodziły w grę, musiał być umyty na stojąco. Amen. Podparła się na rekach i dźwignęła cztery litery. O dziwo lewa stopa, w wodzie zachowywała się znacznie lepiej i można było próbować na niej stanąć. Kiedy podzieliła ciężar ciała ...